Prokuratura Rejonowa w Legnicy wszczęła śledztwo w sprawie niedopełnienia obowiązków przez funkcjonariuszy publicznych w związku z nieprawidłowościami w jednym z legnickich domów dziecka. – Pod tym kątem analizujemy zachowanie dyrektorki placówki i prezydenta miasta – informuje prokurator Radosław Wrębiak, szef Prokuratury Rejonowej w Legnicy.
Jutro do sądu zostanie skierowany akt oskarżenia przeciwko opiekunce z domu dziecka, 32-letniej Krystynie B., uwiecznionej na nagraniu, które legło u podstaw działań legnickiej prokuratury i Rzecznika Praw Dziecka. Widać na nim, jak kobieta szarpie i popycha dziesięcioletnią podopieczną, krzyczy na nią, grozi, że ją załatwi na swojej zmianie i że już nie zobaczy tatusia.
- Do osobnego postępowania zostały wyłączone materiały dotyczące funkcjonariuszy publicznych – mówi prokurator Radosław Wrębiak. Chodzi nie tyle o ignorowane przez prezydenta Tadeusza Krzakowskiego pisma, by przenieść poszkodowaną dziewczynkę do innej placówki, co o wnioski z kontroli przeprowadzonej przez urzędników Rzecznika Praw Dziecka. Ujawniła ona cały szereg niepokojących zjawisk.
- Ich waga oraz skala sprawia, że na obecnym etapie nie możemy zamknąć tej sprawy – mówi Radosław Wrębiak.
“Dom niewłaściwie wykonuje swoją funkcję, wręcz jest miejscem nieprzyjaznym dzieciom. Jednocześnie należy zauważyć, że nadzór nad jej funkcjonowaniem, zarówno wewnętrzny jak i zewnętrzny, nie sprzyja uzdrowieniu tej sytuacji” – czytamy w raporcie Rzecznika Praw Dziecka.
Dokument zaleca bezwzględne wyeliminowanie wszelkiej przemocy wobec wychowanków i przestrzeganie ich praw. Nakazuje zmodyfikować stosowany dotychczas w placówce system kar w taki sposób, by respektując międzynarodowe konwencje nie godził w bezpieczeństwo, zdrowie ani godność dzieci. Zwraca uwagę na konieczność zorganizowania pomocy psychologicznej i pedagogicznej dla podopiecznych, konieczność pracy indywidualnej, wzmocnienie nadzoru pedagogicznego dyrektora nad wychowawcami i specjalistami oraz odpowiedniego dokumentowania tych działań. Rzecznik zgłosił szereg zastrzeżeń do prowadzonej w domu dziecka dokumentacji. Za niedostateczną uznał współpracę ze szkołami.
- Placówka pieczy zastępczej, jako dom dla dzieci, które tyle krzywd doznały w życiu, opuszczonych, często pokrzywdzonych przez świat dorosłych, powinna z jednej strony stworzyć im miejsce bezpieczne, kompensacyjne, przyjazne, zaś z drugiej – udzielić takiego wsparcia, które pozwoli im wykształcić i utrwalić mechanizmy asertywne, pozwalające uniknąć skrzywdzenia innych w przyszłości. Oferta Domu, jego aktualny klimat i stosunek do dzieci nie sprzyja temu. Należy jak najszybciej to zmienić – komentuje Marek Michalak, Rzecznik Praw Dziecka.
FOT. PIOTR KANIKOWSKI