W związku z zagrożeniem epidemiologicznym obywatele nie mają wstępu do większości legnickich urzędów i instytucji – w tym do urzędu miasta, starostwa, sądów, prokuratury, skarbówki. W Powiatowym Urzędzie Pracy w Legnicy oraz Miejskim Ośrodku Pomocy Społecznej w Legnicy wciąż ryzykuje się bezpośredni kontakt petentów z pracownikami. Dlaczego?
W Powiatowym Urzędzie Pracy w Legnicy petenci są wprowadzani pojedynczo. Pracownicom wyznaczono półgodzinne dyżury w punkcie do ich obsługi. Urzędniczki boją się zarażenia, ale dyrektor Grażyna Laurowska nie przewiduje przejścia – wzorem starostwa czy urzędu skarbowego – w inny, bezpieczniejszy tryb pracy. Jej zdaniem, PUP wprowadził wystarczające ograniczenia. Pozwala petentom jedynie na dostęp do biura podawczego przy wejściu do budynku.
- Stosujemy się do wszystkich wytyczych sanepidu – mówi. – I cały czas prosimy ludzi, aby załatwiali swoje sprawy online.
Położenie pracowników Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej w Legnicy jest trudniejsze, bo ze wzgledu na specyfikę ich pracy nie jest możliwe całkowite wyeliminowanie kontaktu z szerokim gronem podopiecznych. Część klientów MOPS-u nie ma założonych rachunków bankowych, wiec na przykład zamknięcie kasy, gdzie wypłaca się zasiłki, oznaczałoby pozbawienie ich środków do życia. Dyrekcja podejmuje działania mające zminimalizować ryzyko rozwleczenia koronawirusa. Zachęca do zakładania rachunków bankowych, korzystania z kontaktu telefonicznego i skrzynki mejlowej. Petenci MOPS są obsługiwani pojedynczo. Stosuje się środki dezynfekcyjne.
FOT. PIXABAY.COM