Prokurator Okręgowy w Legnicy skierował do sądu akt oskarżenia przeciwko Klaudynie Ł. – byłej pracownicy banku w Polkowicach. Zarzuca jej przywłaszczenie ponad miliona złotych z założonych przez klientów lokat terminowych oraz rachunków oszczędnościowo-rozliczeniowych. Według śledczych, Klaudyna L. podbierała pieniądze przez 5 lat, od maja 2011 roku do lipca 2016.
Do 26 lipca 2016 roku Klaudyna L. pracowała jako starszy doradca klienta w polkowickim oddziale jednego z banków. Piastowane stanowisko uprawniało ją do sporządzania dokumentacji bankowej. Umożliwiało jej też dostęp do kont bankowych i lokat pieniężnych oraz wzorów podpisów klientów placówki.
Jak ustalono w toku śledztwa, oskarżona zamykała terminowe lokaty bankowe założone przez klientów banku bez ich wiedzy i zgody. Pieniądze z zamkniętych lokat przelewała na rachunek oszczędnościowo-rozliczeniowy klientów i wypłacała, przeznaczając na swoje potrzeby .
- Oskarżona podrabiała podpisy klientów na dokumentach potwierdzających zerwanie lokaty oraz wypłatę pieniędzy, a nadto w celu ukrycia procederu czasowo otwierała fikcyjne lokaty na dane tych klientów banku i dokonywała fikcyjnych operacji wpłat i wypłat – opisuje działalność kobiety prokurator Lidia Tkaczyszyn, rzeczniczka prasowa Prokuratury Okręgowej w Legnicy. – Przestępczy proceder Klaudyny Ł. został ujawniony po złożeniu reklamacji przez klientów banku, którzy zaprzeczyli, aby mieli dokonać likwidacji lokat oraz wypłaty zgromadzonych tam środków pieniężnych, w następstwie czego bank przeprowadził postępowania reklamacyjne .
Ograbionych zostało 15 osób. Jako pokrzywdzona będzie też występować w sądzie placówka bankowa. Do chwili obecnej w następstwie uznania reklamacji bank wypłacił pokrzywdzonym klientom łączną kwotę 977.514,65 złotych. Toczy się jeszcze postępowanie reklamacyjne dotyczące jednego klienta. Łączną sumę strat spowodowanych przestępczą działalnością Klaudyny L. prokuratura wyliczyła na co najmniej 1.001.951,08 złotych. Za przywłaszczenia powierzonego mienia znacznej wartości grozi kara pozbawienia wolności od roku do lat 10.
FOT. PIXABAY.COM
Nawet, jeśli będzie siedzieć całe 10 lat (mało prawdopodobne), to suma, którą zgromadziła, jeśli po wyjściu z puchy będzie dobrze zainwestowana (bądź już w trakcie odsiadki) zapewni jej spokojną starość.