Z myślą o ludziach bezradnych, głównie młodych, nie potrafiących znaleźć ani pracy, ani sensu życia powstaje Fundacja “Mamy cel”. Chce rozbudzać w nich ambicję, wskazać możliwości, uczyć rzadkich, poszukiwanych na rynku zawodów rzemieślniczych – szewca, kowala, rymarza czy stolarza. Idea zrodziła się w głowie legniczanina Roberta Kozaczka i lotem błyskawicy rozprzestrzenia się po Polsce.
Robert Kozaczek – legnicki przedsiębiorca, były działacz Samoobrony i radny – nie raz wyciągał portfel, by nakarmić takich ludzi. Ale to nic nie zmieniało w ich losie. Więc wymyślił coś, co naprawdę ma szansę wyrwać ich z beznadziei i bezradności.
- Inspiracją było spotkanie na dworcu z pewnym młodym człowiekiem – opowiada. – Miał 29 lat, ale znałem go od dziecka. Porozmawialiśmy. Chodził od budowy do budowy za pracą. Popracował trochę, a potem robota się kończyła i znowu lądował na bruku. Myślałem, co można z tym zrobić.
Z tego myślenia zrodził się pomysł Fundacji “Mamy cel”. Cel to słowo kluczowe. Fundacja chce bowiem zająć się ludźmi, którzy wychowując się w ubogich, często patologicznych rodzinach, nie mieli skąd zaczerpnąć pozytywnych wzorców. Nie mieli od kogo nauczyć się ambicji. W ich dotychczasowym życiu brakowało kogoś, kto popchnąłby ich w odpowiednim kierunku, wskazał cel i dał szansę na jego osiągnięcie. Fundacja che wypełnić tę lukę.
- Tacy ludzie po kolejnych problemach popadają w apatię i zniechęcenie – mówi Robert Kozaczek. – Społeczeństwo łatwo utożsamia te stany z lenistwem lub alkoholizmem, a to nie to samo.
Pomysłów na konkretnie działania fundacji przybywa wraz z ludźmi, którzy z entuzjazmem chcą się przyłączyć do Kozaczka. Ale najbardziej podstawowy, założycielski, polega na szkoleniach.
- Z tą różnicą, że my nie chcemy szkolić kolejnych operatorów wózków widłowych, którzy i tak nie znajdą pracy – mówi założyciel Fundacji “Mamy cel”. – Chcemy dać im któryś z rzadkich, bardzo poszukiwanych na rynku zawodów rzemieślniczych: szewca, tapicera, rymarza, stolarza, kuśnierza…
Kolejny impuls do działania dał Kozaczkowi poseł Henryk Kmiecik z Ruchu Palikota, gdy zadeklarował, że on w to wchodzi i pomoże. Zaczął naciskać, by jak najszybciej dopełnić formalności. W dniu, w którym poseł Andrzej Rozenek, rzecznik prasowy klubu parlamentarnego Ruchu Palikota, odwiedził Legnicę, Robert Kozaczek podpisał akt notarialny fundacji. Podczas spotkania w Letia Buisness Center Rozenek od Kmiecika dowiedział się o pomyśle Kozaczka. W kilka dni razem rozpropagowali go po Polsce. W efekcie do Legnicy już dzwonią ludzie z całego kraju, którzy chcieliby się przyłączyć, budować struktury w swoim mieście, działać.
Fundacja liczy na kilka źródeł zasilania. Pierwsze, to pieniądze Unii Europejskiej, które można wykorzystać na taki cel. Poseł Henryk Kmiecik ma pomóc w pozyskiwaniu wsparcia samorządowców i ludzi biznesu. Ktoś rzucił hasło “czyśćca”: fundacja może być jak czyściec dla przedsiębiorców. Jeśli poczują się winni zjawisku, z którym walczy, mogą zaakcentować to wpłatą na konto.
Poseł Henryk Kmiecik pomaga nowej fundacji ruszyć z kopyta.
FOT. PIOTR KANIKOWSKI