Chory psychicznie mężczyzna, który 1 grudnia w legnickim szpitalu ranił nożem pielęgniarkę, poczuł się na tyle dobrze, że prokurator mógł wykonać czynności procesowe z jego udziałem. Nożownik przyznał się. Został tymczasowo aresztowany. Przebywa na oddziale zamkniętym szpitala psychiatrycznego. Jeśli w chwili ataku był poczytalny, może mu grozić dożywocie. Jeśli było inaczej, postępowanie trzeba będzie umorzyć.
Prowadząca śledztwo Prokuratura Rejonowa w Legnicy ustaliła przebieg zdarzenia. 47-letni Leszek B. zeznał, że 1 grudnia 2014 roku poszedł do Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego, aby zabić. Około godz. 13 siedział na ławce obok nieznanej mu kobiety przed izbą przyjęć. Zainteresowała się nimi pełniąca dyżur 56-letnia pielęgniarka. Podeszła i zapytała, czy czekają na skierowanie do izby przyjęć. Wówczas Leszek B. bez żadnego powodu wstał i psiknął pielęgniarce gazem w twarz, a następnie wyciągnął składany nóż, którym zadał pielęgniarce szereg uderzeń w tułów i głowę.
- Dwie rany kłute zadane zostały z tak dużą siłą, że przebiły powłoki brzuszne i uszkodziły narządy wewnętrzne – informuje prokurator Liliana Łukasiewicz, rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Legnicy. -Napastnik bardzo szybko został odciągnięty od pokrzywdzonej i obezwładniony przez pracowników szpitala i ochrony, a następnie przekazany w ręce policji. Pokrzywdzoną natychmiast poddano operacji. Z uwagi na ciężki charakter obrażeń był to zabieg ratujący życie.
Ze względu na zaburzenia psychiatryczne Leszka B. przewieziono go do szpitala psychiatrycznego. Lekarze nie pozwalali na jego przesłuchanie, dopóki stan psychiczny mężczyzny się poprawił. Po wypisaniu ze szpitala, mężczyzna został zatrzymany i 6 grudnia usłyszał zarzut usiłowania zabójstwa pielęgniarki (która jako osoba udzielająca świadczeń zdrowotnych podlega ochronie przysługującej funkcjonariuszowi publicznemu).
Leszek B. podczas przesłuchania przyznał się do popełnienia przestępstwa. Zdaniem prokuratora, konieczna jest pełna izolacja podejrzanego – dla zabezpieczenia prawidłowego toku postępowania karnego oraz w obawie przed popełnieniem podobnego przestępstwa. Dlatego do sądu skierowano wniosek o tymczasowe aresztowanie Leszka B. Sąd aresztował nożownika na 3 miesiące. Z uwagi na stan zdrowia psychicznego, za areszt służy oddział zamknięty szpitala psychiatrycznego.
Śledztwo ma wyjaśnić, czy Leszek B. był poczytalny w chwili popełnienia przestępstwa. W najbliższym czasie mężczyznę zbadają biegli psychiatrzy, którzy dadzą odpowiedź na to pytanie.
Za zbrodnię zabójstwa grozi mu kara od 8 do 15 lat, 25 lat lub nawet dożywotniego pozbawienia wolności. Ale, jak informuje prokurator Łukasiewicz, w przypadku stwierdzenia niepoczytalności sprawcy w momencie popełnienia przestępstwa nie podlega on karze.
- W takim przypadku postępowanie trzeba umorzyć – wyjaśnia pani prokurator . – Jednakże w razie stwierdzenia przez biegłych psychiatrów, że sprawca stanowi zagrożenia dla porządku prawnego z uwagi na podejrzenie, że ponownie popełni przestępstwo, prokurator ma prawo wystąpić do sądu o zastosowanie wobec niego środka zabezpieczającego w postaci umieszczenia w szpitalu psychiatrycznym na oddziale zamkniętym. W przypadku stwierdzenia ograniczonej poczytalności sprawcy w chwili czynu sąd ma prawo zastosować nadzwyczajne złagodzenie kary, co w przypadku zabójstwa oznacza możliwość orzeczenia kary pozbawienia wolności w wymiarze od 2 lat 6 miesięcy do 8 lat pozbawienia wolności.
Drukuj
Email
