W sobotę 9 listopada o godz. 19 na Scenie Gadzickiego polska premiera “Klasycznej koprodukcji” – koprodukcji legnickiego Teatru Modrzejewskiej i Państwowego Teatru Dramatycznego Czawczawadzego w Batumi. Artyści rozprawią się z polskimi stereotypami o Gruzji i gruzińskimi o Polsce.
Sądząc po tym, co mówią autorzy tego spektaklu, tytuł “Klasyczna koprodukcja” nie mówi prawdy. Przy międzynarodowych koprodukcjach zwykle sięga się po jakąś wspólną historię. Może to być na przykład – jak we wcześniejszej koprodukcji Teatru Modrzejewskiej i Narodowego Teatru Macedonii w Skopje - opowieść o macedońskich dzieciach, które w latach 40. ubiegłego wieku w Polsce znalazły schronienie przed wojną domową.
- Tu takiej historii nie było. Stwierdziliśmy więc, że być może ciekawie będzie przyjrzeć się tym wszystkim stereotypom, że jesteśmy małymi dumnymi krajami i że mamy wspólnego wroga, Rosję… – mówi Katarzyna Knychalska, autorka scenariusza.
W czerwcu aktorzy z Batumi przyjechali do Legnicy spotkać się z ekipą Teatru Modrzejewskiej. Ze rozmów i aktorskich improwizacji wykluwał się spektakl.
- Pojawiło się sześć lub siedem tematów, wokół których budowaliśmy przedstawienie – mówi Jacek Głomb, reżyser “Klasycznej koprodukcji”
- Przeżyliśmy kilka zaskoczeń. Wyszły bardzo ciekawe rzeczy – twierdzi Katarzyna Knychalska.
- To był wariacki czas – ocenia Andro Enukidze, dyrektor Państwowego Teatru Dramatycznego Czawczawadzego w Batumi. – I jeszcze większym wariactwem była misja Kasi Knychalskiej, która na podstawie tego wariactwa musiała zrobić scenariusz.
Próby kontynuowano we wrześniu, podczas rewizyty Polaków w Batumi. Tam też po raz pierwszy pokazano gotowe przedstawienie.
- Powstał szlachetny, mądry, inteligentny spektakl. Bardzo ciekawe było też spotkanie dwóch innych szkół teatralnych, różnych sposobów działania – uważa Andro Enukidze. – Głomb jest super! – dodaje.
- W Gruzji “Klasyczną koprodukcję” przyjęto dobrze, choć niejednoznacznie dobrze – mówi Jacek Głomb. -To spektakl zupełnie niepodobny do tego, co grają tamtejsze teatry. Obserwowaliśmy więc wśród widzów oznaki zaskoczenia, że taki teatr jest możliwy.
Spektakle powstają dla widzów. Jacek Głomb podkreśla jednak, że ten powstał także dla aktorów. “Klasyczna koprodukcja” dała szansę spotkania się na scenie ludzi z dwóch kręgów kulturowych i – co być może ciekawsze – dwóch różnych artystycznych światów.
- Oklaski były. W Tbilisi dłuższe nawet niż na premierze w Batumi – zauważa Andro Enukidze.
Jak będzie w Legnicy? Napiszemy. Czekajcie.
FOT. PIOTR KANIKOWSKI