Jutro (20 lutego) o godz. 16.15 w magazynie telewizji Polsat “Interwencja” zostanie wyemitowany reportaż z Legnicy. Materiał dotyczy działań prokuratury po eksplozji w lokalu przy ul. Gwiezdnej we wrześniu 2017 r. Prokuratura umorzyła postępowanie wobec właścicielki firmy cateringowej, która nielegalnie wstawiła do budynku butle z gazem, ale ściga kucharza, który przez nie omal nie spłonął żywcem.
Paweł Gregorowicz, reporter Polsatu, był w Legnicy w ubiegłym tygodniu. Spotkał się m.in. z byłymi pracownikami Karoliny R., w tym z kucharzem, któremu w tej sprawie przypadła rola kozła ofiarnego.
Przypomnijmy: 7 września 2017 roku w lokalu, gdzie firma Karoliny R. przygotowuje dietetyczne posiłki, dochodzi do wycieku gazu z butli i gwałtownego pożaru. Ogień odcina drogę ucieczki trzem osobom. Ich koleżanka wybiega na zewnątrz zanim fala ciśnienia tak dopchnęła drzwi do ościeżnicy, że dało się już ich otworzyć. Najpierw przez stłuczoną szybę pomaga wydostać się z pułapki kucharzowi, który płonie w środku żywym ogniem. Potem z gaśnicą podaną przez jednego z gapiów wchodzi do środka, tłumi płomienie i ratuje dwie pozostałe kobiety. W trakcie pożaru w lokalu przy ul. Gwiezdnej znajdowały się 4 pełne butle z gazem – gdyby doszło do ich eksplozji, po budynku i ludziach pozostałby krater w ziemi.
Kucharz doznał oparzeń 20 proc. ciała – lekarze przeszczepiają mu skórę na poparzone najmocniej ręce. U jego koleżanek lekarze stwierdzają m.in. utratę słuchu, uszkodzenie słuchu, złamanie ręki, przecięcie mięśni i ścięgien.
Prokuratura Rejonowa w Legnicy wszczyna śledztwo i szybko orientuje się, że butle z gazem propan butan zostały wstawione do lokalu nielegalnie, wbrew przepisom, jednoznacznie zakazującym stosowania gazu płynnego w budynkach podłączonych do sieci z gazem ziemnym. Wychodzi na jaw beztroska Karoliny R., która nie przeszkoliła załogi pod kątem BHP i bezpiecznego obchodzenia się z gazem. Nie zadbała, aby wymiany pustej butli na pełną dokonywał ktoś z odpowiednimi uprawnieniami. Wiedziała, że zajmują się tym jej pracownicy i godziła się na to. Same butle również były przechowywane w sposób niezgodny z przepisami i zagrażający bezpieczeństwu przebywających w pobliżu osób.
Śledztwo toczy się pod kątem niedopełnienia obowiązków przez właścicielkę firmy i narażenia pracowników na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia i zdrowia. W kwietniu 2018 roku prokurator Tomasz Pisarski umarza postępowanie ze względu na brak znamion czynu zabronionego. Jego decyzję skutecznie zaskarża pełnomocnik czworga pokrzywdzonych pracowników, przez co śledztwo toczy się jeszcze kilka miesięcy. W październiku prokurator Pisarski umarza je znowu. W uzasadnieniu pisze, że nie ma bezpośredniego związku pomiędzy “uchybieniami w zakresie bezpieczeństwa i higieny pracy”, jakich dopuściła się Karolina R., a wybuchem i obrażeniami czworga ofiar z Gwiezdnej. Jednocześnie Prokuratura Rejonowa w Legnicy stawia zarzut sprowadzenia zdarzenia zagrażającego życiu wielu osób kucharzowi, który dokonywał feralnej wymiany butli.
W lokalu na Gwiezdnej korzystano z dwóch kuchenek gazowych. Butle starczały na 2-3 dni pracy. Kucharz wcześniej radził sobie z ich wymianą. Tak jak zawsze, zakręcił pustą, odłączył ją przewodu z reduktorem, przyniósł z zaplecza pełną, podłączył ją do kuchenki. Ale nie mógł przekręcić zaworu. Opukał go metalowym kluczem, a kiedy to nie przyniosło rezultatu, odłączył. A wtedy gaz zaczął się gwałtownie ulatniać. Mężczyzna próbował na powrót podłączyć do butli przewód kuchenki. Nie dawał rady. Gaz wyciekał, a obok paliła się druga jednopalnikowa kuchenka, której nikt w porę nie wyłączył
“Interwencja” wraca do tej sprawy.
FOT. STRAŻ POŻARNA LEGNICA
Drukuj
Email
A swoja droga, jak potoczyły sie losy Bohaterki?