Policjanci ścigali po Lubinie BMW prowadzone przez 26-letniego kierowcę, który nie zastosował się do znaku stopu a potem zlekceważył sygnały dawane przez funkcjonariuszy. Co miał na sumieniu?
Pościg zaczął się na ul. 1 Maja. Policjanci patrolujący miasto zwrócili uwagę na BMW, które nie zatrzymało się przy znaku “stop”. Zrównali swój radiowóz z autem prowadzonym przez 26-latka i nakazali mu zjechać na pobocze. Zamiast wykonać to polecenie, mężczyzna gwałtownie przyspieszył i skręcił w bok, aby umknąć policji. Funkcjonariusze włączyli sygnały świetlne oraz dźwiękowe i ruszyli w pościg za BMW. Uciekinier w końcu zatrzymał wóz, wysiadł i spróbował ucieczki na piechotę. Policjanci ściągnęli go z ogrodzenia, które chciał przeskoczyć.
- Szybko wyszło na jaw, że miał wiele na sumieniu – opowiada asp. sztab. Sylwia Serafin, oficer prasowa Komendy Powiatowej Policji w Lubine. – Przyznał się stróżom prawa, że nie ma prawa jazdy, dlatego uciekał. Jednak to nie wszystko. Przeprowadzone badanie na zawartość środków odurzających dało wynik pozytywny. Test wskazał zawartość amfetaminy i marihuany w jego organizmie.
Lubinianin trafił na izbę zatrzymań, a jego auto zostało odholowane na policyjny parking. Za niestosowanie się do poleceń funkcjonariuszy i niezatrzymanie się do kontroli drogowej, 26-latkowi grozi kara do 5 lat pozbawienia wolności i zakaz prowadzenia pojazdów od 1 roku do 15 lat.
FOT. POLICJA LUBIN