Jeleniogórska Prokuratura Rejonowa sprawdza zawiadomienia dotyczące szeregu nieprawidłowości, jakich mieli dopuścić się komendant miejski policji w Legnicy, jego zastępca i naczelnicy wydziału dochodzeniowego. Doniesienia złożył Tomasz K., ich podwładny niesłusznie oskarżony o łapówkarstwo i rok temu ostatecznie oczyszczony przez sądy z zarzutów.
- Prokurator prowadzi w tej sprawie czynności sprawdzające i dopiero zdecyduje, czy zachodzą podstawy do wszczęcia dochodzenia – mówi prokurator Violetta Niziołek, rzeczniczka prasowa Prokuratury Okręgowej w Jeleniej Górze. – Decyzji można się spodziewać pod koniec września.
Zawiadomienie zostało złożone w Prokuraturze Okręgowej w Legnicy, która jednak ze względu na to, że zarzuty dotyczyły funkcjonariuszy miejscowej policji, poprosiła o wyłaczenie jej ze śledztwa. Prokuratura Apelacyjna we Wrocławiu zdecydowała o przekazaniu sprawy Prokuraturze Rejonowej w Jeleniej Górze. W sierpniu pismo Tomasza K. trafiło do szefa tej jednostki. Zawiadamiający nie został jeszcze przesłuchany, więc Violetta Niziołek nie chce mówić, jakie konkretnie nieprawidłowości zarzuca komendantom z Legnicy.
Tomasz K., autor zawiadomień, jest w konflikcie z szefami legnickiej komendy policji. Został zwolniony ze służby po tym, jak przestępca, którego pozyskał na tajnego informatora przy rozpracowywaniu jednej ze spraw, pomówił go o wzięcie łapówki za zatuszowanie przestępstwa. Cztery lata walczył w sądzie o prawdę. W tym czasie grożono śmiercią i jemu, i jego rodzinie. W 2012 roku został uniewinniony z zarzutów i przywrócony do służby. Domaga się odszkodowania za niesłuszne aresztowanie. Obecnie złożone zawiadomienia są cześcią jego krucjaty o sprawiedliwość.
FOT. J. PAWLACZEK/ PROKURATURA OKREGOWA W JELENIEJ GÓRZE