JOB
Loading...
Jesteś tutaj:  Home  >  wiadomości  >  Current Article

Policjanci-przebierańcy polowali na tira z miedzią

Przez   /   10/02/2016  /   No Comments

Wyroki więzienia w zawieszeniu za usiłowanie rozboju usłyszał złodziejski duet z Małopolski. Radosław W. i Rafał M. przebrani w policyjne mundury w lipcu 2014 roku zatrzymali pod Rudną samochód z 24 tonami miedzianego kabla o wartości prawie 600 tysięcy złotych.

 

Rafał M. i Radosław W. są przed czterdziestką. Obaj mają średnie wykształcenie. Nie pracują. Uznali jednak, że jest łatwiejszy i szybszy sposób, aby zarobić duże pieniądze.

Zainspirowała ich ostatnia robota Radosława W. Pracując w punkie sklupu złomu mężczyzna zorientował się, że miedź jest warta furę pieniędzy i że nietrudno ją wprowadzić do obrotu w taki sposób, by nie wzbudzić podejrzeń. Razem z Rafałem M. kilkukrotnie wybierali się na rekonesans w okolice KGHM-owskiej huty Cedynia w Orsku, by poobserwować samochody z transportem tego surowca. Tam w ich głowach krystalizował się plan skoku na tira.

Próbowali różnych metod zatrzymania pojazdów. – Przetestowali metodę „na pijaka” oraz
„na petardę hukową”. Bez spodziewanych efektów. Kierowcy nie zatrzymywali się, gdy dochodziło do wybuchu, a rzekomych nietrzeźwych leżących na drodze omijali – opowiada prokurator Liliana Łukasiewicz, rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Legnicy.

Pomysł przebrania się za policjantów przyszedł im do głowy miesiąc przed napadem. Korzystając z internetu i specjalistycznych sklepów kupili koszule z pagonami, odznaki policyjne, lizak do zatrzymywania, atrapę pistoletu oraz lampę z niebieskim pulsującym światłem. W salonie w Krakowie wypożyczyli też typowy dla drogówki samochód – Opla Insygnię.

4 lipca 2014 r. w przebraniu zaczaili się pod zakładem w Orsku. Była pierwsza w nocy, gdy zauważyli wyjeżdżającą z huty ciężarową Scanię z naczepą. Ruszyli za nią trasą Rudna – Rynarcice. Wykorzystali błąd kierowcy, który nie zatrzymał się nie zatrzymał się na znaku „Stop”, i dali mu lizakiem sygnał do zatrzymania. Gdy wysiadł z kabiny, zaprosili go do Opla.

Mężczyzna nabrał jednak podejrzeń. Zdziwiło go, że jeden z policjantów ma przewieszoną przez szyję legitymację policyjną. Wiedział, że funkcjonariuszy drogówki tak jej nie noszą. Gdy zaczął się wycofywać, podbiegł do niego Rafał M. i złapał go za rękę. Gdy pierwszy złodziej ciągnął wyrywającego się kierowcę do samochodu, drugi użył gazu łzawiącego. W trakcie szarpaniny, obaj zadawali pokrzywdzonemu ciosy.

Silny opór chyba ich zaskoczył. Uspokajali kierowcę, że nic mu nie zrobią – chcą tylko zabrać samochód. Napadnięty gwałtownie zaprotestował, że nie odda pojazdu, bo straci pracę. W odpowiedzi dostał ciosy po głowie oraz tułowiu. Udało mu się wyrwać bandytom, uciec do samochodu i odjechać. Niezwłocznie też powiadomił Policję.

Rafał M. i Radosław W. nie czekali na radiowóz. Odjechawszy kawałek, ściągnęli policyjne umundurowanie i razem zresztą „służbowych” akcesorów ukryli w reklamówce w krzakach. Ciuchy odnalezione przez śledczych stały się jednym z dowodów w sprawie. Badania biologiczne potwierdziły, kto ich używała.

- Ustalono, iż samochodem ciężarowym przewożony był kabel miedziowy o wadze ponad 23 ton i wartości 600.000 zł – mówi Liliana Łukasiewicz. – Ciągnik siodłowy wraz z naczepą przedstawiał wartość prawie 175.000 zł. Pokrzywdzony zapamiętał początek numeru rejestracyjnego wypożyczonego pojazdu. Dzięki temu na podstawie nagrań z monitoringu udało się ustalić pochodzenie samochodu oraz wygląd kierowcy. Tą drogą dotarto do wypożyczalni samochodów w Krakowie i ustalono tożsamość Radosława W.

Radosław W. uznał, że przegrali. Gdy dowiedział się, że poszukuje go Policja sam zgłosił się do prokuratury. Złożył obszerne wyjaśnienia i podał nazwisko swego wspólnika.

Rafał M. ukrywał się jeszcze przez rok. Zatrzymano go 31 lipca 2015 r. Po postawieniu zarzutów także i on szczegółowo wyjaśnił przebieg zajścia i wyraził skruchę.

Przed Sądem Rejonowym w Lubinie stanęli jako oskarżeni o usiłowanie rozboju w celu dokonania kradzieży mienia o łącznej wartości 775.000 zł oraz o spowodowanie obrażeń ciała u kierowcy. Groziło im od 2 do 12 lat pozbawienia wolności. Poprosili o możliwość tzw. dobrowolnego poddania się karze i skazanie bez przeprowadzenia postępowania sądowego.

Ponieważ okoliczności przestępstwa nie budziły wątpliwości, a sąd uznał, że cele kary zostaną osiągnięte bez przeprowadzania procesu, uwzględnił wniosek oskarżonych i skazał ich na pierwszej rozprawie. Radosław W. i Rafał M. usłyszeli wyroki po 2 lata pozbawienia wolności. Z uwagi na fakt, iż obaj mężczyźni nie byli dotąd karani sądownie, sąd zawiesił im jej wykonanie na okres 5 lat próby. Wyrok jest już prawomocny.

    Drukuj       Email
  • Publikowany: 3201 dni temu dnia 10/02/2016
  • Przez:
  • Ostatnio modyfikowany: Luty 10, 2016 @ 12:43 pm
  • W dziale: wiadomości

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.


* Wymagany

Możesz użyć następujących tagów oraz atrybutów HTML-a: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <strike> <strong>

You might also like...

pexels-nathanjhilton-28302225

Krwawa Julia po apelacji. Spędzi w więzieniu 25 lat

Read More →