Legniccy policjanci zatrzymali mężczyznę, który kilka dni wcześniej powiadomił obsługę stacji benzynowej o podłożonym tam ładunku wybuchowym.
Do sklepu znajdującego się przy stacji paliw wszedł mężczyzna mówiąc, że za chwilę wszystko wyleci w powietrze bo podłożył ładunek wybuchowy. Pracownicy stacji uciekli z budynku i powiadomili o otrzymaniu groźby o podłożonej bombie dyżurnego policji. Funkcjonariusze zabezpieczyli teren wokół stacji i przeprowadzili rozpoznanie pirotechniczne. Ładunku wybuchowego nie ujawniono. W działaniach brało udział kilkunastu policjantów oraz strażacy z jednostki ratowniczo – gaśniczej.
W trakcie przeglądania zapisu z kamer monitoringu znajdującego się w sklepie jeden z funkcjonariuszy rozpoznał mężczyznę, który groził zdetonowaniem bomby. Podjęto czynności zmierzające do jego zatrzymania. Poszukiwany nie przebywał jednak w miejscu zamieszkania. Policjanci ustalili jego miejsce pobytu i zatrzymali go w środę wieczorem. Jest to 32-letni legniczanin. Mężczyznę osadzono w policyjnym areszcie.
Zatrzymanemu grozi kara pozbawienia wolności nawet do 8 lat. Taki przepis znalazł się w kodeksie karnym po tym, jak policja i straż pożarna otrzymywały wiele fałszywych zgłoszeń i alarmów o podłożonych ładunkach wybuchowych w szkołach, szpitalach, galeriach handlowych, czy właśnie stacjach benzynowych. W myśl tych przepisów „żartownisie” muszą liczyć się z surowym potraktowaniem ich zachowania.
podinsp. Sławomir Masojć
FOT. PIOTR KANIKOWSKI