Spółdzielnia Piekary planuje podnieść czynsz, bo nie starcza jej na remonty i utrzymanie osiedla. Protest w imieniu mieszkańców podniósł Sebastian Nowotyński, kandydat SLD do rady miasta. “Drogi Zarządzie, nie tędy droga. Zwiększając budżet Wasz, zmniejszacie budżety domowe tysięcy legniczan, którzy mieli to nieszczęście, by znaleźć się pod Waszymi rządami” – pisze. -To brzydka wyborcza zagrywka – uważa prezes spółdzielni Marek Deryng.
Od 1 stycznia 2015 roku na Piekarach zmienią się niektóre składniki czynszu. Opłata eksploatacyjna (czyli to, z czego spółdzielnia pokrywa później wynagrodzenia pracowników, ale też koszty związane np z przeglądami, konserwacjami, pracami porządkowymi, utrzymaniem terenów zielonych, dezynsekcją, deratyzacją, obsługą prawną itp) wzrośnie o 10 groszy od metra kwadratowego mieszkania. Również o 10 groszy od metra kwadratowego podwyższony zostanie odpis na fundusz remontowy (czyli kapitał, z którego naprawia się dachy, maluje klatki schodowe, układa chodniki, itd). Lokatorzy będą płacić o 2 grosze od metra więcej na działalność społeczno-wychowawczą (czyli dom kultury Atrium). Przykładowo przy nowych stawkach, czynsz za 50-metrowe mieszkanie wzrośnie o 11 złotych. Do tego trzeba doliczyć dodatkową złotówkę za licznik wody.
- Co 5 lat wymieniamy je na nowe, bo to bardziej opłacalne niż legalizowanie starych liczników – mówi prezes Marek Deryng. – A w przyszłym roku będziemy jeszcze montować nakładki, które pozwolą później na zdalny odczyt zużycia wody.
Sebastian Nowotyński, jedynka SLD na Piekarach, złożył dziś w sekretariacie spółdzielni pismo, w którym w imieniu mieszkańców osiedla prosi zarząd o gruntowną analizę planowanych podwyżek czynszu. Jego zdaniem nikt w Legnicy nie płaci tak wysokich opłat eksploatacyjnych jak oni. A kolejny wzrost stawek skończy się tym, że coraz więcej lokatorów, doprowadzonych na krawędź ubóstwa, będzie mieć problem z regulowaniem swych należności w terminie. Jego zdaniem to potencjalne zagrożenie również dla płynności finansowej spółdzielni.
“Jestem z ludźmi i słucham ich każdego dnia” – pisze Sebastian Nowotyński. – “Coraz częściej słyszę, że sąsiedzi moi, ale tez sąsiedzi moich sąsiadów i ich sąsiedzi – cała spółdzielcza społeczność – domagają się zmiany zarządcy! W naszym wspólnym interesie jest, aby ludzie byli zadowoleni ze sposobu zarządzania spółdzielnią. Drogi Zarządzie, nie tędy droga. Zwiększając budżet Wasz, zmniejszacie budżety domowe tysięcy legniczan, którzy mieli to nieszczęście, by znaleźć się pod Waszymi rządami. (…) Ja chciałbym postawić na Prezesa, która za rok powie mi: “Obniżyliśmy czynsze, udało nam się”.
Zdaniem prezesa Spółdzielni Mieszkaniowej Piekary, to nierealne. Podwyżki stały się nie do uniknięcia.
- Wszystko drożeje. Przy stawkach, jakie obecnie obowiązują, nie jesteśmy w stanie się opędzić z naszymi zadaniami. A ludzie chcą, żeby drogi naprawiać, chodniki robić, trawniki kosić. Musimy skądś brać na to pieniądze – mówi Marek Deryng.
Zapewnia, że – wbrew sugestiom Sebastiana Nowotyńskiego – te dodatkowe środki nie pójdą ani na pensje zarządu, ani na wynagrodzenia pracowników spółdzielni.
- Płace zostały zamrożone. W przyszłym roku jakichkolwiek podwyżek wynagrodzeń nie będzie – deklaruje prezes Deryng.
Ubolewa, że sprawa czynszu stała się pożywką dla populistycznej gry wyborczej. Sugeruje, że Nowotyński w mało elegancki sposób próbuje zbić na niej polityczny kapitał.
- Żeby kogoś krytykować, trzeba samemu być w porządku – radzi kandydatowi SLD.
FOT. BARTŁOMIEJ RODAK/SLD