Jutro na podwórku przy ulicy Roosevelta swą premierę będzie miał najnowszy spektakl Teatru Modrzejewskiej: “Skarb wdowy Schadenfreude” Roberta Urbańskiego w reżyserii Lecha Raczaka. “Mroczna zagadka z przeszłości i kryminalny romans międzynarodowy z muzyka na żywo, tańcem i piosenkami” – obiecują realizatorzy. Od piątku ze “Skarbem” ruszają na objazd dolnośląskich miast.
Wejściówek na legnicką premierę już nie ma. W piątek 27 maja o godz. 21. “Skarb wdowy Schadenfreude” zostanie pokazany na podwórku przy ul. Zaułek w Złotoryi, a 2 czerwca w Chojnowie. Spektakl będzie też grany w Gryfowie Śląskim, Bolesławcu, Zgorzelcu, Nowej Rudzie, Lądku Zdrój, Jeleniej Górze, Dzierżoniowie, Wrocławiu i Kudowie Zdrój. Jeśli się spodoba, od przyszłego sezonu wejdzie na stałe do repertuaru Teatru Modrzejewskiej i będzie co jakiś czas powtarzany w Legnicy.
- Jedziemy do małych miast, aby szukać zagubionych owiec. Spróbujemy pokazać im, że teatr jest piękną przygodą, w której mogą uczestniczyć – mówi Robert Urbański, autor “Skarbu”.
Przedstawienie powstało w ramach projektu “Teatr w Podwórkach”, zgłoszonego do programu Europejskiej Stolicy Kultury Wrocław 2016. Jest jedynym przedsięwzięciem regionalnym ESK, szlachetnym wyjątkiem potwierdzającym regułę, że Wrocław traktuje lekceważąco resztę Dolnego Śląska. We współpracy z Fundacja Teatr Nie-Taki od miesięcy zbierano po dolnośląskich miastach lokalne opowieści. Inspirował się nimi Robert Urbański pisząc tekst ”Skarbu wdowy Schadenfreude”.
- W Wałbrzychu wszystko się kręci wokół “złotego pociągu”. To pomyśleliśmy, że nasza opowieść też będzie o skarbie. O Niemce, która została, aby coś ukryć - zapowiada Jacek Głomb, dyrektor Teatru Modrzejewskiej w Legnicy. – Podczas przygotowań usłyszeliśmy wiele takich historii – dodaje. Zależało mu na teatrze ludowym, albo ludycznym, interesującym i dla bywalców teatru, i dla mniej wyrobionej widowni.
- Chcieliśmy, żeby w tej prostej opowieści ożyły podwórka. Jesteśmy świadkami ich obumierania, zanikania wspólnot sąsiedzkich – mówi Robert Urbański.
- Mam doświadczenie z teatrem plenerowym, ale ulicznym. To coś zupełnie innego – wyznaje Lech Raczak, który reżyseruje “Skarb wdowy Schadenfreude”. – Ta historia ma się zrosnąć z murami, które będą nas otaczać.
FOT. PIOTR KANIKOWSKI