23 lipca do kin studyjnych w całej Polsce trafi niezwykła historia naszego legendarnego tyczkarza i mistrza olimpijskiego, autora pamiętnego „gestu” na igrzyskach w Moskwie ’80 – Władysława Kozakiewicza. To niepowtarzalna okazja, by u progu sportowych zmagań na XXXII Letnich Igrzyskach Olimpijskich w Tokio przypomnieć sobie prawdopodobnie najsłynniejszy wyczyn polskiego lekkoatlety w całej nowożytnej historii igrzysk.
„Po złoto” to triumf optymizmu, a zarazem fascynująca opowieść o pełnej wzlotów i upadków karierze sportowej. Władysław Kozakiewicz prezentuje się w tym filmie jak ambitny, niepokorny bohater, świadomy swojej sportowej wartości. Jego zwycięski gest wobec dygnitarzy i radzieckiej widowni na olimpiadzie w Moskwie w 1980 roku przeszedł do historii polskiego sportu, ale miał też nieoczekiwane, pozasportowe konsekwencje. W filmie śledzimy wyboistą drogę Kozakiewicza na olimpijski szczyt oraz poznajemy jego losy po moskiewskim triumfie, o których dziś już mało kto pamięta.
- Co pomyślałem, kiedy po raz pierwszy obejrzałem „Po złoto”? Że to najlepszy film, jaki kiedykolwiek widziałem – przyznaje bez ogródek sam Władysław Kozakiewicz.
Na olimpiadzie w Montrealu w 1976 roku jest murowanym kandydatem do zwycięstwa, ale na drodze do złota staje niespodziewana kontuzja, a może też brak stadionowego obycia u młodego wówczas zawodnika. Cztery lata później, podczas Igrzysk Olimpijskich w Moskwie ’80, popularny „Kozak” na oczach milionów telewidzów toczy pasjonujący pojedynek z reprezentantem ZSRR – Konstantinem Wołkowem. W finale zdobywa złoto i pobija rekord świata, ale wyprowadzony z równowagi pokazuje sowieckiej publiczności niesportowy, obraźliwy gest. “Wał” zostaje uznany za prowokację polityczną i życie naszego lekkoatlety ulega radykalnej odmianie. Początkowo Kozakiewicz staje się… bohaterem narodowym – jego gest miliony Polaków odebrało jako symbol sprzeciwu wobec sowieckiej dominacji. „Kozak” zyskuje w kraju ogromną popularność i wpływy. Kiedy jednak przychodzi kryzys formy, zasłużonego tyczkarza dopadają lojalni wobec komunistycznego systemu działacze sportowi. Czy kochającemu ponad wszystko tyczkę i pragnącemu zawsze wygrywać skoczkowi uda się jeszcze wrócić na szczyt?
- Blaski i cienie sławy to aspekty życia, które niezmiennie mnie intrygują. Parę lat temu dostrzegłem je w biografii Władysława Kozakiewicza. Uznałem więc, że warto bliżej przyjrzeć się jego drodze przez życie – pełnej wzlotów i upadków. Właśnie takie powikłane, zmienne losy interesują mnie najbardziej i sprawiają, że budzi się we mnie chęć ich opowiedzenia. – mówi reżyser filmu Ksawery Szczepanik.
Twórcy filmu dotarli do unikatowych materiałów archiwalnych, polskich i zagranicznych, aby w porywający sposób opowiedzieć o wielkiej karierze sportowej, za którą kryją się nie tylko chwile triumfu, ale też łzy, gorycz i rozczarowania.
– Udało nam się zdobyć wyjątkowe materiały z archiwów telewizyjnych w Rosji, Niemczech i Francji, swoimi zasobami wsparła nas też Telewizja Polska i Wytwórnia Filmów Dokumentalnych i Fabularnych. Dzięki tym ujęciom, wsadzamy widza w wehikuł czasu i wysyłamy na wycieczkę w przeszłość. Dajemy szansę samodzielnego odkrycia historii życia Władysława Kozakiewicza, z której prawdopodobnie zna tylko jakieś strzępy – opowiada producent filmu Darek Dikti.
Swoimi wspomnieniami z tamtych czasów dzielą się w filmie również inni utytułowani lekkoatleci – Jacek Wszoła i Marian Kolasa, a także dziennikarze i działacze sportowi oraz starszy brat bohatera – Edward Kozakiewicz.
Film „Po złoto” dotychczas prezentowany był jedynie na festiwalach, m.in. podczas Warszawskiego Festiwalu Filmowego czy Koszalińskiego Festiwalu Debiutów Filmowych „Młodzi i Film”.
- Kolejny wspaniały polski dokument sportowy, w którym sport łączy się z polityką (…). Scenariusz znakomicie wykorzystuje dramaturgię całej kariery mistrza skoku o tyczce (…). Reżyser świetnie wykorzystuje materiały znane i te zapomniane w archiwach, a najmocniejszym ogniwem tego filmu okazuje się sam Kozakiewicz, który ze swadą, dystansem ale i z emocjami komentuje własne życie – pisał w pofestiwalowej recenzji Przemysław Gulda.
- „Po złoto” ma świetny reaserch, bohatera, sprawnie operuje archiwaliami i zdecydowanie powoduje, że całość ogląda się z wypiekami na twarzy. Jest tam kilka momentów, które poruszają i wzruszają. Kozakiewicz przed kamerą nie kryje wzruszenia i ja mu wierzę. Film przede wszystkim ukazuje nam kulisy życia sportowca w PRL-u, sportowca o aspiracjach zawodowca klasy światowej – tak na swoim blogu Sporwkinie pisze z kolei Krzysztof Spór.
Scenarzystą i reżyserem filmu jest Ksawery Szczepanik, a producentem Darek Dikiti Biuro pomysłów (producent m.in. pełnometrażowego dokumentu „Beksińscy. Album wideofoniczny”). Autorem zdjęć jest Michał Żuberek, za montaż odpowiada Ziemowit Jaworski. Koproducentami są Telewizja Polska S.A. i Mazowiecki Instytut Kultury. Produkcję współfinansowały Polski Instytut Sztuki Filmowej, Mazowiecki i Warszawski Fundusz Filmowy oraz Gdyński Fundusz Filmowy.
„Po złoto” – historia spektakularnej kariery sportowej polskiego tyczkarza – Władysława Kozakiewicza, którego wyczyny dostarczały Polkom i Polakom tak wielu wzruszeń i radości, już od 23 lipca w kinach studyjnych w całej Polsce.
Źródło: Biuro Pomysłów
FOT. MATERDIAŁY PRASOWE PRODCENTA, FOT. LESZEK FIDUSIEWICZ