Platforma Obywatelska złożyła w Sejmie projekt ustawy, w którym proponuje, aby od 1 kwietnia 2016 roku do 31 grudnia 2017 roku nie pobierać podatku od wydobycia kopalin. Zdaniem posła Roberta Kropiwnickiego, więcej pieniędzy zostanie w regionie. A KGHM będzie mógł inwestować oraz zachować rentowność w czasie kryzysu na rynkach metali.
12 lutego projekt ustawy wraz z uzasadnieniem został złożony w kancelarii Sejmu. W poniedziałek 15 lutego Sejm opublikował go na swojej stronie internetowej. Sama Platforma Obywatelska nie dysponuje wystarczającą siłą, aby swój projekt przeforsować. Potrzebuje poparcia posłów Prawa i Sprawiedliwości.
- Wychodzimy naprzeciw obietnicom wyborczym składanym przez dzisiejszą premier Beatę Szydło podczas ubiegłorocznej wizyty w Lubinie. Deklarowała wówczas wolę zniesienia podatku miedziowego. Liczymy, że te obietnice zostaną dotrzymane. PiS nie pali się do tego, więc my im pomagamy, składamy projekt i oczekujemy na akceptację większości parlamentarnej – mówi poseł Robert Kropiwnicki.
Kropiwnicki nie zgadza się z zarzutem, że Platforma Obywatelska, która wymyśliła drakońską formułę podatku i do końca swych rządów konsekwentnie torpedowała wszelkie próby jej złagodzenia, jest ostatnim ugrupowaniem mającym moralne prawo zgłaszać takie pomysły. Jego zdaniem, wprowadzenie podatku w roku 2012 było zasadne, bo budżet państwa znajdował się w trudnym momencie, cena miedzi była wysoka, a notowania KGHM skakały do 160 złotych za akcję.
- Dzisiaj, gdy PiS wprowadza inne podatki, a cena miedzi spadła z poziomu ok. 9 tysięcy do 4,5 tys. dolarów za tonę, jest najlepszy moment, aby ten podatek zawiesić, przemyśleć jego funkcję i być może zlikwidować całkowicie w następnym okresie – argumentuje legnicki poseł.
Kropiwnicki uważa, że podatek nie ma wielkiego znaczenia dla tegorocznego budżetu. Wprawdzie w ustawie budżetowej na rok 2016 PiS założył 1,5 mld zł wpływów z tego tytułu, ale już dzisiaj wiadomo, że to absolutnie nierealna kwota. – Przy tych cenach miedzi to będzie maksymalnie około 300-500 mln zł.
Jednym z efektów zawieszenia podatku może być wyhamowanie spadku wartości KGHM na giełdzie. Dzisiaj akcje miedziowej spółki są wyceniane na nieco ponad 60 złotych, o połowę mniej niż rok temu.
W styczniu 2015 roku, gdy sejmowa komisja skarbu oceniała skutki wprowadzenia podatku w takiej formule, Herbet Wirth – prezes KGHM Polska Miedź – alarmował, że z powodu polityki fiskalnej rządu Zakłady Górnicze Lubin znalazły się pod kreską i nie są już rentowne. Poseł Robert Kropiwnicki twierdzi co innego.
- Przez te wszystkie lata nawet kopalnia ZG Lubin, która jest w najtrudniejszej sytuacji, była rentowna – przekonuje. – Nie była to rentowność na poziomie kilkunastu procent tylko kilku, ale mimo tego podatku również ten oddział był rentowny. Dzisiaj, gdy jest tak niska cena miedzi, to głównie z tego powodu ZG Lubin przestaje na siebie zarabiać. To duże zagrożenie. Uważamy, że obecnie bardziej jest potrzebne zniesienie czy zawieszenie podatku miedziowego.
FOT. PIOTR KANIKOWSKI