Legnicki rowerzysta Piotr Ziętal miał wypadek na trasie ultramaratonu Bałtyk – Bieszczady Gravel Tour – wywracając się na szutrowej drodze w lesie złamał obojczyk. Musiał przerwać wyścig. Pociągiem wraca do domu.
Piotr Ziętal był jednym z 66 śmiałków, którzy wyruszyli ze Świnoujścia, by w wyznaczonym czasie (130 godzin) przejechać 1 250 kilometrów do Ustrzyk Górnych. Trasa została poprowadzona w sporej części polnymi drogami i szutrami. Na takim właśnie odcinku, w lesie w okolicach Olesza, legniczanin miał wywrotkę.
- Na polnej drodze jadąc po śladzie póbowałem przeskoczyć na drugą stronę i nie udało się – opowiada Piotr Ziętal.
Po wypadku podniósł się z ziemi, wsiadł na rower i popedałował 7 kilometrów przez las do szpitala w Drawsku Pomorskim, gdzie okazało się, że złamał obojczyk. Został opatrzony, ale kontuzja wykluczyła go z dalszego wyścigu.
- W sumie zamiast planowanego 1 250 kilometrów zaliczyłem około 150. Bardzo ciężkie 150 kilometrów, bo połowa to były szutrowe drogi, czasem po piachu albo wprost przez pola po śladzie po kombajnie – mówi Piotr Ziętal.
FOT. PIOTR ZIĘTAL