Sąd Okręgowy w Legnicy bada, czy Zbigniew K., Ireneusz Ś., Stanisław Sz. oraz Dariusz M. oszukali KGHM i wyłudzili z firmy 265 tys. zł wynagrodzenia za niewykonalny, niezrealizowany wniosek racjonalizatorski. To pierwszy zakończony aktem oskarżenia wątek gigantycznego śledztwa, nad którym od 6 lat mozolą się prokuratorzy z Opola.
Prokuratorskie śledztwo ruszyło na fali wojny z racjonalizatorskim lobby wznieconej w KGHM w 2006 roku, po dojściu do władzy PIS-u. Złożony z członków rady nadzorczej spółki zespół pod przewodnictwem Józefa Czyczerskiego opracował wówczas raport, opisujący patologiczne praktyki, i listę z nazwiskami 44 wysoko postawionych pracowników, którzy od 2001 roku zainkasowali więcej niż milion złotych honorarium za wnioski racjonalizatorskie. Dowodzono istnienia kręgu osób, które pod płaszczykiem racjonalizacji doją KGHM z pieniędzy.
Na wstępnym etapie prokuratorskiego śledztwa z setek wdrożonych przez KGHM wniosków racjonalizatorskich wątpliwości prokuratorów wzbudziło osiem. Trzy po bliższym zbadaniu zakwalifikowano do umorzenia, bo nie dopatrzono się w nich przestępstw (chodzi o sposób wytwarzania mieszanki wsadowej na wydziale ołowiu w Głogowie, tzw. reorganizację hut oraz o wyeliminowanie dosuszania termicznego koncentratów miedzi przed transportem do głogowskiej huty). Opolscy prokuratorzy wciąż zajmują się słynną sprawą upchnięcia dodatkowych wanien na wydziale elektrorafinacji w Hucie Miedzi Głogów II, filarami ochronnymi w kopalniach Polkowice_Sieroszowice oraz Rudna i dociążenia wałów na zbiorniku Żelazny Most piachem ze szlamów dostarczanych przez flotację.
Jako pierwszy do sądu trafił wątek dotyczący wniosku racjonalizatorskiego pod tytułem:?Zwiększenie retencji zbiorników retencyjnych szybu P II na poz. 810 w Zakładzie Górniczym ?Polkowice – Sieroszowice”. Co się pod tym poważnym sformułowaniem kryje?
Przy szybie znajdowały się zbiorniki retencyjne. Ich obudowy były w złym stanie technicznym i wymagały natychmiastowego remontu. Zdaniem Stanisława Sz. – jednego z oskarżonych – aby przeprowadzić ten remont, trzeba by wstrzymać wydobycie na okres co najmniej dwóch tygodni. Sz. razem z Zbigniewem K., Ireneuszem Ś. i Dariuszem M. zgłosił wniosek racjonalizatorski powalający uniknąć przestoju: zaproponowali, aby zbiorniki powiększyć o przyległe do nich komory węzłów kruszących.
Zdaniem prokuratury, wniosek był bezzasadny, ale też niemożliwy do wykonania. Racjonalizatorzy zgłaszali bowiem konieczność wymontowania korpusów kruszarek i wywiezienia ich na powierzchnię, choć po zabudowaniu szybu, w funkcjonującej normalnie kopalni, takiej operacji technicznie nie można było przeprowadzić. Kruszarki zostały przysypane urobkiem, a wprowadzeni przez racjonalizatorów w błąd zwierzchnicy potwierdzili wykonanie projektu. Dzięki temu czterej postawieni przed sądem autorzy wniosku racjonalizatorskiego zainkasowali w sumie 264.928,70 zł.
Oskarżeni o wyłudzenie to emerytowany kierownik oddziału dokumentacji koncesyjnej i technicznej w kopalni Polkowice Sieroszowice Stanisław Sz., główny mechanik Zbigniew K., główny inżynier energomechaniczny Ireneusz Ś. i kierownik oddziału Dariusz M. Ich zwierzchnicy, zatwierdzający wniosek racjonalizatorski i fikcyjne, zdaniem prokuratury, wyliczenia efektów wprowadzenia nowych rozwiązań, nie staną przed sądem, bo jeśli doszło do oszustwa, to oni zostali oszukani.
- Nie przyznaję się do winy – mówił dzisiaj w sądzie Stanisław Sz. – Zarzuty są absurdalne. Nikogo nie oszukałem. Nikogo nie wprowadziłem w błąd. Nie podrobiłem żadnego dokumentu. Nic nie zataiłem. A wszelkie decyzje dotyczące wdrażania projektu zapadały w wyniku procedur uregulowanych przepisami prawa i regulaminami KGHM dotyczącymi wniosków racjonalizatorskich. Czy samo złożenie wniosku jest karalne? – pytał dramatycznym tonem.
FOT. PIOTR KANIKOWSKI