Specjalny pociąg Kolei Dolnośląskich na Castle Party do Bolkowa odjechał z Legnicy prawie pusty. Nieliczni pasażerowie chwalili pomysł uruchomienia połączenia i narzekali na jego realizację. Przewoźnik zbyt późno puścił w obieg informację o Dark KD.
Choć pierwszy Dark KD był darmowy, powiózł głównie powietrze. I jakiś lżejszy od niego gaz, który upchnięto w czarne baloniki wiszące pod sufitem, dzięki czemu w środku szynobusu zrobiło się klimatycznie i niecodziennie.
- Ludzie o nas nie wiedzieli. To także efekt tego, że od 12 lat nikt nie zadbał, aby do Bolkowa na festiwal można było jechać pociągiem – mówi Bogusław Molecki, dyrektor do spraw handlowych w Kolejach Dolnośląskich. W czarnym cylindrze, z balonikiem w dłoni osobiście witał podróżnych na peronie. Spółka na Dark KD nie zarabia, ale poprzez to przedsięwzięcie chce promować transport publiczny i zachęcać do korzystania z kolei.
Pomysł uruchomienia specjalnego pociągu na Castle Party bardzo się uczestnikom festiwalu podoba. Jeśli przewoźnik nie odpuści, za rok może być w nim pełno.
FOT. PIOTR KANIKOWSKI
W piątki na wszystkich pociągach jest tłok, ten pociąg mógł pojechać jako drugi wagon gdzie indziej….
Brawo panie Molecki! Już głupszego tłumaczenia nie można było wymyślić. A kto niby ponosi winę za fakt, że ludzie nie wiedzieli, jak nie KD, czyli sam Molecki zatrudniony w spółce jako dyrektor do spraw handlowych? Pozatrudniali jakichś expertów-teoretyków z Politechniki Wrocławskiej i efekty widać – co kolejny pomysł to głupszy. A płacą za puste muchowozy wszyscy podatnicy, którzy przy okazji w tym czasie muszą cisnąć się w małych szynobusach, bo tabor idzie na mikolską imprezę dla pracowników KD.
Zapłacili podatnicy.