57-letnia złotoryjanka próbowała zabić męża siekierą. W trakcie śledztwa okazało się, że przez 12 lat znęcał się nad nią. Nie mogąc wytrzymać psychicznych i fizycznych tortur, nim w maju zamierzyła się na kata, czterokrotnie sama próbowała popełnić samobójstwo. Oboje czeka proces. Jego za usiłowanie zabójstwa, ją za kaźń, jaką zgotował żonie.
- Znęcanie ujawniono w trakcie prowadzonego przez złotoryjską prokuraturę śledztwa o usiłowanie zabójstwa – informuje prokurator Liliana Łukasiewicz z Prokuratury Okręgowej w Legnicy.
Oskarżony ma sześćdziesiątkę. Pije nałogowo. Za namową rodziny leczył się odwykowo. Bezskutecznie.
Nad żoną zaczął się pastwić w 2001 roku. Pijany wszczynał awantury domowe. W furii szarpał i popychał kobietę, bił ją po głowie i karku, wyzywał wulgarnie, groził pozbawieniem życia, traktował lekceważąco, z pogardą. Nadto niezależnie od pory dnia lub nocy, przez długi czas, często godzinami, zmuszał swą ofiarę do przebywania w jednym pomieszczeniu i wysłuchiwania nieuzasadnionych pretensji czy żalów pod swoim adresem.
- Z powodu zachowania męża oraz bierno-zależnej osobowości pokrzywdzonej rozwinęły się u niej zaburzenia lekowe i depresyjne – objaśnia Liliana Łukasiewicz. – Kobieta była bezradna. Bała się męża i nie umiała znaleźć wyjścia z sytuacji. W latach 2007 – 2012 czterokrotnie zażywając leki targnęła się na własne życie.
19 maja 2013 r. coś w niej pęło. On znowu przyszedł do domu mocno pijany i gdy podała obiad zmusił ją, by długi czas słuchała jego pretensji . Półtorej godziny później zasnął. Gdy tak leżał, postanowiła, że go zabije a potem popełni samobójstwo. Połknęła tabletki i popiła je piwem.
Zanim zeszła do piwnicy po siekierę, zadzwoniła do siostry męża, by powiedzieć jej, że ma już wszystkiego dosyć.
Spał, gdy wzięła zamach i celując w głowę próbowała zadać pierwszy cios. Ale przebudził się i odepchnął siekierę ręką, ostrze jedynie otarło naskórek na szyi. Wyrwał narzędzie żonie i rzucił na podłogę. Wezwał policję.
- Kobiecie postawiono zarzut usiłowania zabójstwa. Przesłuchana, przyznała się do jego popełnienia - relacjonuje Liliana Łukasiewicz. – Podała m.in., że przyczyną jej zachowania było wieloletnie znęcanie się nad nią przez męża. Stwierdziła, że wobec jego alkoholizmu była bezradna. Nie chciała dalej z nim żyć. Z powodu niewielkich dochodów uzyskiwanych z tytułu renty nie była jednak w stanie sama się utrzymać. Dlatego postanowiła zabić najpierw męża a potem siebie.
Zdaniem powołanych w tej sprawie biegłych psychiatrów, w momencie zbrodni miała w znacznym stopniu ograniczoną zdolność rozpoznania czynu i pokierowania swym postępowaniem. Aktualnie może stawać przed sądem. Za usiłowanie zabójstwa grozi jej kara od 8 lat nawet do dożywotniego pozbawienia wolności. Ale z uwagi na ograniczoną poczytalność sąd może zastosować wobec kobiety nadzwyczajne złagodzenie kary, co oznacza możliwość orzeczenia kary w wymiarze od 2 lat 6 miesięcy do 8 lat pozbawienia wolności.
Mężczyzna będzie sądzony osobno za znęcanie się nad żoną. Twierdzi, że jest niewinny. Owszem, czasem chciał z nią porozmawiać, ale denerwowała się, więc dawał jej spokój.
- Biegli psychiatrzy stwierdzili u oskarżonego uzależnienie od alkoholu oraz zaburzenia osobowości demonstrujące się drażliwością, skłonnością do działań i zachowań impulsywnych, obniżeniem kontroli emocji, spłyceniem krytycyzmu, i zubożeniem uczuciowości – mówi Liliana Łukasiewicz. – Popełniając przestępstwo był poczytalny.
Złotoryjaninowi grozi kara od 2 do 12 lat pozbawienia wolności.
FOT. PIOTR KANIKOWSKI
Dziękuję, poprawki naniosłem.
W pierwszym akapicie jest drobny błąd
“Obojga czeka proces. Jego za usiłowanie zabójstwa, ją za kaźń, jaką zgotował żonie.”
I jeszcze tutaj
“19 maja 2013 r. coś w niej pęło. On znowu przyszedł do domu mocno pijany i gdy podała jej obiad zmusił ją, by długi czas słuchała jego pretensji”