- Nachodzące wybory to kontynuacja wyborów z 15 października 2023 r., kiedy koalicja dobra wygrała z złem. Pogoniliśmy zło Kaczyńskiego w Sejmie, ale 7 kwietnia musimy tego samego dokonać w samorządach – przekonywał Robert Kropiwnicki, legnicki poseł i wiceminister aktywów państwowych przy okazji pierwszej prezentacji kandydatów Koalicji Obywatelskiej na wybory w Legnicy.
Koalicja Obywatelska pokazała ludzi, którzy pod jej szyldem będą w Legnicy walczyć o mandaty w radzie miasta, radzie powiatu i dolnośląskim sejmiku. Jak podkreśla Maciej Kupaj, kandydat na prezydenta Legnicy, dwie trzecie z nich nie jest i nigdy nie było członkami żadnej partii politycznej.
- To aktywiści, ludzie z organizacji pozarządowych. Cieszymy się, że chcą iść z nami do tych wyborów – mówi Maciej Kupaj.
Maciej Kupaj wierzy, że 7 kwietnia legniczanie odsuną Tadeusza Krzakowskiego od władzy. – Idę po wygraną – mówi z przekonaniem. – Nie idę sam. Mamy pełne listy, 31 kandydatów, którzy będą walczyli o głosy legniczan, byśmy mieli większość w radzie miasta.
W drużynie Macieja Kupaja jest dużo młodych ludzi. Połowa to kobiety.
Jej człowiekiem w Sejmiku, który dopilnuje interesów Legnicy w stolicy Dolnego Śląska, ma być były przewodniczący rady miejskiej Jarosław Rabczenko, ubiegający się w tych wyborach o mandat radnego województwa. – Współpraca jest niezbędna. Legnica nie może być izolowana a prezydent musi chcieć rozmawiać z innymi samorządowcami oraz zarządem województwa.
- Do 7 kwietnia zostało 47 dni. Nasza ekipa nie zmarnuje ani jednego z nich – obiecuje Aleksandra Krzeszewska, szefowa sztabu Macieja Kupaja i kandydatka na legnicką radną.
W najbliższych dniach legniczanie będą spotykać kandydatów KO zbierających podpisy poparcia w różnych punktach miasta. W ich otoczeniu pojawił się Robert Kropiwnicki, wiceminister aktywów państwowych.
- Legnica zasługuje na to, by przywrócić jej piękno i właściwą pozycję na Dolnym Śląsku. Musimy być ważnym miastem – mówił Robert Kropiwnicki. Wskazywał, że w ostatnich latach Legnica nie rozwijała się tak dynamicznie jak jej sąsiedzi, a bliska współpraca prezydenta Tadeusza Krzakowskiego z funkcjonariuszami PiS-u nie przyniosła miastu niczego dobrego.
- Tadeusz Krzakowski co chwila odbierał czeki z rąk Elżbiety Witek i Krzysztofa Kubowa, ale nie dało to żadnego efektu dla naszego miasta; żadnych spektakularnych sukcesów nie było – uważa Robert Kropiwnicki.
FOT. ANDRZEJ TRZECIAK/ TULEGNICA.PL