PiS się zdecydował: prezydenci miast, burmistrzowie i wójtowie, którzy sprawują władzę co najmniej dwie kadencje, nie będą mogli ubiegać się o reelekcję w wyborach. – To ograniczenie czynnego i biernego prawa wyborczego oraz naruszenie zasady, że prawo nie działa wstecz – ocenia prezydent Legnicy, który w takim przypadku będzie musiał pożegnać się z ratuszem.
Samorządowcy już skrzykują się do protestów. Ich kulminacja nastąpi 27 maja, kiedy w Polsce jest obchodzony Dzień Samorządu Terytorialnego. Zdaniem Tadeusza Krzakowskiego należy dążyć do zjednoczenia rozbitego dziś ruchu samorządowego. Prezydent Legnicy chętnie widziałby u boku samorządowców również KOD-owców, choć jego zdaniem nie będzie to łatwe, bo w niektórych regionach społeczny ruch został zawłaszczony przez partyjnych działaczy.
Gdyby PiS nie ugiął się pod tą presją, Tadeusz Krzakowski, ale też np. prezydent Lubina Robert Raczyński, burmistrz Polkowic Wiesław Wabik, burmistrz Chojnowa Jan Serkies czy burmistrz Świerzawy Józef Kołcz nie mogliby ubiegać się o reelekcję. Czy Tadeusz Krzakowski widzi się w parlamencie?
- Nie myślę o tym – odpowiada. – Czas pokaże. Najważniejsza dla mnie jest praca u podstaw, a samorząd jest najlepszym miejscem, by coś z tym zakresie robić. Tu jest wiele możliwości zmierzenia się z problemami, które dotykają ludzi.
FOT. PIOTR KANIKOWSKI