Strażacy z Brochocina dołączyli do budzącego ogromne zainteresowanie na świecie projektu SARUAV (Search and Rescue with Unmanned Aerial Vehicle). Już na wiosnę przystąpią do testów programu komputerowego usprawniającego poszukiwanie ludzi z użyciem dronów, stworzonego przez naukowców z Uniwersytetu Wrocławskiego. Poza tym cały czas monitorują sytuację w Australii, gotowi lecieć na pomoc ze swym sprzętem.
Na początku stycznia ogólnopolskie media obiegła wiadomość o liście z OSP w Brochocinie, jaki za pośrednictwem ambasady trafił do sztabu kryzysowego w Australii. Strażacy-ochotnicy, wyspecjalizowani w akcjach ratowniczych z użyciem dronów, zaoferowali pomocy przy gaszeniu gigantycznych pożarów. Obraz z kamery wysłanej nad płonący busz pozwoliłby na bieżąco reagować na zmieniającą się sytuację. Jednostka wciąż trwa w gotowości, choć wygląda na to, że po intensywnych opadach deszczu pożar w Nowej Południowej Walii dogasa. Tak przynajmniej wynika z raportów, które Australijczycy przysyłają do Brochocina.
- Na razie jesteśmy zbędni. Tym niemniej sformułowaliśmy grupę 29 ratowników, operatorów dronów, z różnym sprzętem, którzy w czasie 48 godzin mogą zostać przerzuceni do Australii – mówi Tomasz Halikowski, wiceprezes OSP Brochocin. – Członkowie grupy pochodzą z jednostek OSP z całego kraju. To wolontariusze. Jedyny wydatek, jaki trzeba by ponieść w związku z wyjazdem, stanowią koszty transportu: 5 tysięcy złotych w obie strony od osoby.
Jednostka Ochotniczej Straży Pożarnej w Brochocinie jest pionierem w wykorzystywaniu do działań ratowniczych nowych technologii – drona i sprzężonego z nim mobilnego centrum dowodzenia. Jej przykład inspiruje innych.
- Po konsultacje zgłosiła się do nas OSP Stare Bielsko, gdzie jeszcze nie ma drona, ale są wyszkoleni operatorzy bezzałogowych statków powietrznych – mówi Tomasz Halikowski. – Będą działać podobnie jak my.
OSP Brochocin został partnerem zespołu naukowców z Uniwersytetu Wrocławskiego, którzy pod kierunkiem prof. Tomasza Niedzielskiego przygotowują system informatyczny SARUAV wspierający poszukiwanie osób zaginionych na terenach niezagospodarowanych, takich jak lasy czy góry. Ponieważ ludzkie oko bywa zawodne i mogłoby przeoczyć zlewającą się z krajobrazem sylwetkę poszukiwanego człowieka, ekipa prof. Niedzielskiego opracowuje algorytm, który zakreśli na zdjęciu lotniczym „podejrzane” miejsca. W oparciu o punkt ostatniego widzenia wyznaczy też w przeszukiwanym sektorze obszar, do którego była w stanie dotrzeć poszukiwana osoba.
- Zgodnie z podpisanym porozumieniem, w pierwszej fazie prac dostarczamy dane, by ten system dopracować – mówi Tomasz Halikowski. – Z początkiem wiosny zostanie nam udostępniony prototyp tego oprogramowania. Będziemy testować zdolności systemu w praktyce i pomagać w jego udoskonalaniu, aby był jak najbardziej precyzyjny.
Obok OSP Brochocin jednym z partnerów naukowców z Wrocławia jest Górskie Ochotnicze Pogotowie Ratunkowe, które w przyszłości chce wykorzystywać system SARUAV do poszukiwania turystów. Dla goprowców bezzałogowe statki powietrzne stanowią nowinkę. Niewykluczone, że strażacy-ochotnicy z Brochocina będą ich instruować w prowadzeniu akcji ratowniczych z udziałem dronów i programu prof. Niedzielskiego.
SARUAV budzi duże zainteresowanie na świecie, bo może wydatnie przyczynić się do ocalenia ludzi, którzy znaleźli się w sytuacji zagrożenia. Wyniki pierwszych testów zostały opublikowane w uznanych międzynarodowych czasopismach naukowych, takich jak Geomatics, Natural Hazards and Risk, Journal of Field Robotics czy Pure and Applied Geophysics. Pracę zespołu prof. Niedzielskiego wspiera fundusz inwestycyjny Epic Alfa sp. z o.o., którego głównym inwestorem jest spółka PGE Ventures z Grupy Kapitałowej PGE, największego w Polsce przedsiębiorstwa z sektora elektroenergetycznego. Strażacy z Brochocina bez kompleksów odnajdują się w tym towarzystwie.
FOT. OSP BROCHOCIN