Prokuratura Rejonowa w Legnicy skierowała do Sądu Okręgowego w Legnicy akt oskarżenia przeciwko Dominikowi M. i Dawidowi N., którzy wspólnie i porozumieniu posługując się nożem obrabowali w czerwcu przypadkowego legniczanina. Dominik M. odpowie dodatkowo za podobny napad w Miłkowicach, a Dawid N. za kradzieże z włamaniem i przywłaszczenia.
Nocą 15 czerwca 2019 r. w Legnicy napadli na mężczyznę, któremu zabrali wart 600 złotych telefon komórkowy oraz kartę płatniczą jednego z banków. Grożąc pokrzywdzonemu nożem, zażądali ujawnienia stanu konta bankowego oraz kodu PIN. Mając te dane, jeszcze w tym samym dniu w bankomacie wypłacili z konta swej ofiary 8 tysięcy złotych.
5 dni później w Miłkowicach Dominik M. powtórzył napad solo. Na ofiarę wybrał swego znajomego. Zadzwonił do niego z telefonu brata i umówił się na spotkanie. Kiedy znajomy przyjechał samochodem siostry, Dominik M. podszedł do niego z nożem. Zagroził mu pozbawieniem życia, wyrwał telefon komórkowy, kluczyki do Hondy Civic i odjechał. Skradziony samochód znaleniono w nocy z 21 na 22 czerwca w innej miejscowości, uszkodzony.
Dominik M. Dawid N. poza rozbojem z użyciem niebezpiecznego narzędzia mają zarzut kradzieży z włamaniem do systemu bankowego przy pomocy uprzednio skradzionej karty płatniczej. Dominik N. dodatkowo odpowie za drugi rozbój. Ponadto prokurator oskarżył Dawida N. o dwa kolejne przestępstwa przeciwko mieniu: o kradzież z włamaniem oraz o przywłaszczenie mienia.
- Za zbrodnię rozboju przy posłużeniu się nożem grozi oskarżonym kara pozbawienia wolności na czas nie krótszy od lat 3 do lat 15, a za kradzież z włamaniem kara pozbawienia wolności od roku do lat 10 – informuje Lidia Tkaczyszyn, rzeczniczka prasowa Prokuratury Okręgowej w Legnicy.
Oskarżony Dominik M. odpowiada w niniejszej sprawie w warunkach recydywy wielokrotnej, bo był już w przeszłości karany przez Sąd Rejonowy w Legnicy za rozboje na karę łączną 4 lata i 9 miesięcy pozbawienia wolności. Odbywanie kary zakończył w dniu 10 marca 2019 roku.
Obydwaj oskarżeni są tymczasowo aresztowani.
FOT. PIOTR KANIKOWSKI