“Wykorzystajmy ten mocny wir, który płynie w pisuarach, jako nasze tajemne źródło siły (…) Jeśli PiS stworzy warunki, żeby zaje*** trochę publicznych pieniędzy, a wiemy już teraz, że zarobi ich na potęgę, to musimy czerpać” – pisał naczelnik wydziału oświaty w lubińskim ratuszu do swego pryncypała i przyjaciela z Bezpartyjnych Samorządowców, prezydenta Roberta Raczyńskiego. Nie wiedział, że obaj są inwigilowani przez pisowskie służby. Stenogramy z ich rozmów właśnie eksplodowały. Detonacji dokonali dziennikarze Onetu i TVN.
Na głównej stronie Onetu opublikowano dziś szokujący artykuł o nielegalnym inwigilowaniu prezydenta Lubina Roberta Raczyńskiego przez powiązanych z PiS-em agentów i o zebranych w ten sposób przez służby kompromitujących materiałach m.in. na temat śmieciowych biznesów czołowych polityków Prawa i Sprawiedliwości z Dolnego Śląska. Na jaw wychodzą brudy, które spajały koalicję PiS i Bezpartyjnych Samorządowców w dolnośląskim sejmiku.
Ze wspólnego śledztwa dziennikarzy Onetu i “Superwizjera” TVN, wynika, że prezydent Robert Raczyński – lider Bezpartyjnych Samorządowców – i Andrzej Pudełko, jeden z jego najbliższych współpracowników z lubińskiego ratusza byli przez wiele miesięcy nielegalnie inwigilowani na polecenie kapitana Marcina P. z Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Podsłuchiwano ich telefony, przechwytywano korespondencje, włamywano się do komputerów, podczepiano urządzenia szpiegujące do samochodów, śledzono. Agenci wchodzili też do domów ”na śpiocha”, tzn. gdy Raczyński i Pudełko pijani spali głębokim snem. Efektem akcji są tysiące stron stenogramów będących obecnie w posiadaniu dziennikarzy. W rozmowach pojawia się wątek brudnych pieniędzy, które Robert Raczyński i ważni politycy Prawa i Sprawiedliwości mają z nielegalnego zakopywania śmieci na Dolnym Śląsku. Padają nazwiska lubińskiego posła Krzysztofa Kubowa – byłego szefa gabinetu politycznego Mateusza Morawieckiego oraz Michała Dworczyka, byłego szefa kancelarii premiera.
Według fragmentów stenogramów ujawnionych przez Onet w sierpniu 2021 roku Robert Raczyński mówi: “Andrzej, musisz zrozumieć, że ta koalicja z PiS to jak randka z modliszką. Wiesz, modliszka jest z pozoru spokojna i niegroźna, ale gdy już cię uwiedzie, może cię dosłownie pochłonąć (…)Ta randka z modliszką jest dla nas konieczna, żeby nabić sobie kabzę. Może nie podoba mi się, jak PiS działa i co reprezentuje, ale wiem, że muszę grać ich grę, żeby mieć jakiś wpływ i zarobić trochę grosza”.
W listopadzie 2021 Robert Raczyński pisze: “”Wystarczy spojrzeć, jaki kapitał polityczny zbiliśmy na ostatnich konszachtach z PiS”. Andrzej Pudełko odpisuje: “Wykorzystajmy ten mocny wir, który płynie w pisuarach, jako nasze tajemne źródło siły (…) musimy być pragmatyczni. Jeśli PiS stworzy warunki, żeby zaje*** trochę publicznych pieniędzy, a wiemy już teraz, że zarobi ich na potęgę, to musimy czerpać”.
W lutym 2021, po kontroli na nielegalnym składowisku odpadów w Rudnej Wielkiej, Robert Raczyński w podsłuchanej rozmowie uspokaja Andrzeja Pudełkę, że Michał Dworczyk panuje nad sytuacją. Mówi: “Jestem zapewniany przez Dworczyka, że jest to modelowane osobiście przez niego. Że wszyscy są bardzo wyluzowani, kontrola zostanie uje**** na stałe, a temat pogrzebany. To jest, rozumiesz, bardzo ważny deal”. Pudełko dopytuje: “Punkt wspólny dla Bezpartyjnych i PiS-u?”. “Coś więcej” – odpowiada Raczyński. “To jest punkt wspólny dla wszystkich, którzy chcieli, chcą i będą chcieli mieć tę przyjemność i pobrudzić się kasą ze śmieci. [...] Sam więc widzisz, gdzie to sięga. Bezpartyjni są jak ten kundel między wilkami. Z PiS-em trzeba się układać, bo oni są pazerni na pieniądze i na władzę, ale na pieniądze bardziej. Dworczyk sam dużo ryzykuje, jedzie po bandzie”.
Cały, bardzo obszerny, artykuł Onetu jest TUTAJ. Nawet jeśli prezydent Lubina ma rację, że to “bzdury” i “science-fiction”, ta historia na zawsze zmiecie z polityki Roberta Raczyńskiego i Bezpartyjnych Samorządowców. Onet odpalił pod nimi prawdziwą bombę.
Post scriptum: Robert Raczyński opublikował na Facebooku krótkie oświadczenie. “Podobnie jak Państwo otrzymałem dziś wiele wiadomości kierujących do artykułów, których jedynym celem jest zniszczenie mnie i moich współpracowników przed nadchodzącymi wyborami samorządowymi. Ten stek bzdur to zemsta firm związanych z odpadami, spowodowana blokowaniem przeze mnie budowy spalarni odpadów w Lubinie. Nie pierwszy raz naciskiem medialnym lub politycznym próbuje się wymusić na mnie szereg decyzji, których realizacja oznaczałyby szkodę dla miasta i jego mieszkańców. Uspokajam – dopóki ja zajmuję się sprawami Lubina, nie ma i nie będzie zgody na budowę spalarni odpadów! Nawet za cenę obrzydliwych prowokacji dziennikarskich. Bolesne jest tylko to, że rząd polski korzysta ze sztucznej inteligencji tworząc nieprawdziwe treści, obrazy i dźwięki.”
FOT. PIOTR KANIKOWSKI