Prokuratura Rejonowa w Jaworze oskarżyła właśnie 23-letniego Kamila W., który 18 grudnia 2015 r. jadąc przez miasto pod wpływem narkotyków potrącił przechodzącą po pasach 82-letnią kobietę. Staruszka zmarła na skutek doznanych obrażeń, a sprawca wypadku zbiegł, nie próbując nawet jej ratować. Grozi mu do 12 lat pozbawienia wolności.
Była godzina 17, ciemno. Kamil W. skarżył się trojgu znajomych, z którymi jechał, że nic nie widzi. Na dworze padał deszcz, a w jego aucie nie działały przednie i tylne wycieraczki. Mimo to, jak ustaliła prokuratura, jechał dość szybko. A wcześniej wziął amfetaminę, metaamfetaminę oraz MDMA. Stężenie środków odurzających w jego organizmie odpowiadało wartości powyżej 5 promili alkoholu.
Przed przejściem dla pieszych na ul. Rapackiego nie zwolnił. Najechał na wchodzącą już na chodnik pokrzywdzoną. Uderzenie spowodowało u pieszej bardzo poważne obrażenia głowy (krwiak mózgu i stłuczenie pnia mózgu) a dodatkowo obustronne złamania żeber i mostka oraz stłuczenia płuc. Śmierć nastąpiła jeszcze na miejscu zdarzenia.
Kamil W. spanikował. Uciekł z miejsca wypadku. Zatrzymał się kilkaset metrów dalej i próbował nakłonić swojego kolegę, aby przyznał się do prowadzenia pojazdu. Gdy chłopak nie zgodził się, pytał jadącą z tyłu parę, czy mają prawo jazdy.
Potem zadzwonił do ojca i opowiedział mu, co się stało. Mężczyzna niezwłocznie przyjechał na miejsce wypadku, a następnie telefonicznie namówił syna, chodzącego po mieście, aby przyszedł na przejście. Tam Kamil W. został zatrzymany.
Już wcześniej był znany jaworskiej policji za lekceważenie zasad ruchu drogowego. W okresie ostatnich 2 lat popełnił 7 wykroczeń. Dwukrotnie karany był mandatami za przekroczenie prędkości w terenie zabudowanym, kilkakrotnie za jazdę bez dokumentów i zapiętych pasów bezpieczeństwa, a w 2014 r. za jazdę po użyciu alkoholu, za co zresztą w okresie od czerwca do grudnia 2014 r. miał zatrzymane prawo jazdy. Spowodował też kolizje drogową.
Ale po grudniowym wypadku sądy długo miały wątpliwości, czy Kamila W. należy tymczasowo aresztować, dlatego młody mężczyzna dopiero od 15 stycznia trafił za kratki. Do dziś przebywa w areszcie.
- Pokrzywdzona pomimo podeszłego wieku (82 lata) była osobą sprawną fizycznie i cały czas aktywną – informuje prokurator Liliana Łukasiewicz, rzeczniczka prasowa Prokuratury Okręgowej w Legnicy. – Pracowała, uczestniczyła w zajęciach uniwersytetu trzeciego wieku. Gdy zginęła szła akurat na zajęcia ruchowe.
Jak mówi prokurator Łukasiewicz, Kamil W. w zasadzie przyznał się do popełnienia przestępstwa. W kluczowych punktach składał jednak wyjaśnienia sprzeczne z dokonanymi ustaleniami. Twierdził np., że wprawdzie odjechał z miejsca zdarzenia, ale po to, aby wezwać pomoc. Dlaczego więc nie zadzwonił po karetkę?
Podczas procesu przed Sądem Rejonowym w Jaworze na pewno padnie i to pytanie. Mężczyźnie grozi od 9 miesięcy do 12 lat pozbawienia wolności. Dożywotnio straci też prawo do kierowania pojazdami i będzie musiał zapłacić nawiązki na rzecz najbliższych ofiary w kwocie co najmniej 10.000 zł.
FOT. PIOTR KANIKOWSKI