Tomasz Waśniewski, prezes Fundacji Rozwój TAK – Odkrywki NIE, uważa, że wspierając ideę budowy kopalni węgla brunatnego pod Legnicą wójt gminy Lubin sprzeniewierzył się woli mieszkańców wyrażonej w referendum z 27 września 2009 roku. W kontrze do działań Tadeusza Kielana w Letia Business Center odbyła się konferencja mobilizująca szeregi przeciwników odkrywki.
Tomasz Waśniewski: – 27 września 2009 roku w gminach Lubin, Prochowice, Ścinawa, Kunice, Miłkowice i Ruja odbyły się referenda, w których mieszkańcy ogromną większością głosów opowiedzieli się przeciwko odkrywkowej kopalni węgla brunatnego. I to w zasadzie powinno zamknąć sprawę. Ale nasi przeciwnicy – zwolennicy budowy kopalni – wrócili do tematu i pod koniec października zorganizowali konferencję ukazującą odkrywkę jako szansę na rozwój regionu. Niepokojące jest, że honorowy patronat nad tą konferencją objął minister energetyki, a jednym z jej organizatorów była gmina Lubin.
Artur Stachura, wójt gminy Miłkowice, mówi, że o konferencji współorganizowanej przez sąsiada, dowiedział się po fakcie. Gmina Lubin nawet nie poinformowała go o tej inicjatywie. Z antyodkrywkowej koalicji wyłamuje się nie tylko wójt Tadeusz Kielan,. Po drugiej stronie barykady moszczą się również władze gminy Ścinawa.
Zdaniem Waśniewskiego, w tej sytuacji Fundacja Rozwój TAK – Odkrywki NIE nie może milczeć. Działania wójta Kielana, ministra Tchórzewskiego, profesora Kasztalewicza z resztą górniczego lobby mogą doprowadzić do ponownego wybuchu społecznych protestów. – Tego nie chcemy. Wolelibyśmy jako fundacja zająć się innymi regionami, gdzie problem budowy nowych odkrywek jest poważniejszy. Ale jeśli zajdzie taka potrzeba, znowu wspólnie z wójtami i burmistrzami podlegnickich gmina damy odpór promotorom opartej na węglu.
- Po referendum zastój w gminie Miłkowice trwał 2-3 lata. Teraz gmina się dynamicznie rozwija. Ale zamęt, który funduje nam nasz sąsiad, może odwrócić tę tendencję - mówi wójt Stachura. – Mieszkańcy gminy Miłkowice urodzili się w burzy i huku się nie boją. Będziemy walczyć, aby masz świat pozostał takim, jakim jest.
Jednym z prelegentów, zaproszonych na legnicką konferencję, był dr Michał Wilczyński – były Główny Geolog Kraju i były wiceminister środowiska. To on zwrócił uwagę, że nie istnieje polityka energetyczna Polski, a rząd PiS-u wysyła do społeczeństwa sprzeczne. Minister energii mówi o budowie nowych kopalni, a ministerstwo rozwoju chce stawiać na nowe, innowacyjne technologie. Węgiel jako paliwo dla elektrowni nie ma przyszłości – twierdzi Wilczyński. Koszt budowy olbrzymiej odkrywki pod Legnicą – z trzema zwałowiskami, 200 metrami głębokości, wysiedleniem setek mieszkańców – szacuje na ok. 80 mld zł. A tymczasem za naszą granicą koncern Vattenfall sprzedał Czechom za dopłatą dwie elektrownie. – Ten biznes jest bez przyszłości – dowodzi Michał Wilczyński. Jego zdaniem ładujemy się w technologie z I połowy XX wieku, podczas gdy znacznie taniej można produkować energie elektryczną inwestując w fotowoltaikę.
Szczególnie szokująca była prezentacja dr hab. Leszka Pazdewskiego, reprezentującego Greenpeace. Jako pasjonat kajakarstwa pokazał na zdjęciach, co dwie odkrywki – w Lubstowie i Tomisławicach – zrobiły z Notecią. Ze względu na działalność kopalni na odcinku kilkudziesięciu kilometrów rzeki już nie ma. Zostało puste koryto miejscami porośnięte chwastami, wbity w suche dno wodowskaz, przerzucone nad nieistniejącą wodą mosty.
Dr Benedykt Pepliński z Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu pokazał to, o czym zwolennicy budowy kopalń nie mówią: liczone w miliardach koszty ponoszone przez otoczenie kopalni związane z ubytkiem gruntów rolnych, degradają rolnictwa i przemysłu-rolno spożywczego.
- Uważamy, ze odkrywka jest poważnym zagrożeniem, ze względu na lej depresyjny ale też negatywne konsekwencje dla budownictwa – zadeklarował Kazimierz Burtny z zarządu powiatu legnickiego. – Jesteśmy przeciwko odkrywkom, ale za rozwojem regionu.
FOT. PIOTR KANIKOWSKI