- Na pewno tego nie odpuścimy – mówi Kystyna Pietruszka z Dolnośląskiego Inspektoratu Ochrony Zwierząt. W piątek razem z KonrademKuźmińskim próbowała sprawdzić warunki przebywania zwierząt w legnickiej Palmiarni. Pracownicy potraktowali to jak naruszenie miru domowego i wezwali policję która po 10 godzinach wyniosła inspektorów DIOZ na zewnątrz.
Inspektorzy DIOZ weszli na teren Palmiarni ok. godz. 13 w piątek 19 listopada. Interweniowali w związku z licznymi informacjami o egzotycznych zwierzętach, które odkąd zaczął się remont obiektu, masowo umierają. Powoływali się art 7 Ustawy o ochronie zwierząt: “W przypadkach niecierpiących zwłoki, gdy dalsze pozostawanie zwierzęcia u dotychczasowego właściciela lub opiekuna zagraża jego życiu lub zdrowiu, policjant, strażnik gminny lub upoważniony przedstawiciel organizacji społecznej, której statutowym celem działania jest ochrona zwierząt, odbiera mu zwierzę, zawiadamiając o tym niezwłocznie wójta (burmistrza, prezydenta miasta), celem podjęcia decyzji w przedmiocie odebrania zwierzęcia.”
- Udało nam się na chwilę wejść do środka i potwierdzić, że w tych warunkach nie można trzymać zwierząt – mówi Krystyna Pietruszka, wiceprezes DIOZ. – Szczególnie wzburzył nas widok żółwi przechowywanych w wannie. To niedopuszczalne. Czy miasta Legnica nie stać na kupienie terrarium, gdzie miałyby zapewnioną odpowiednią temperaturę i wigotność? – pyta.
Inspektorzy bezskutecznie domagali się okazania certyfikatów CITES na potwierdzenie, że zwierzęta egzotyczne zostały pozyskane z legalnych źródeł i są hodowane zgodnie z prawwem.
Ochrona i pracownicy Palmiarni potraktowali kontrolę DIOZ jak najście. Wezwali policję. Do obrony Palmiarni przed dwójką działaczy stawiło się co najmniej kilkunastu funkcjonariuszy
- Policjanci pojechali na interwencję w związku z zakłóceniem miru domowego. Dwie osoby zostały wyprowdzone na zewnątrz – informuje as. Anna Grześków, oficer prasowa Komendy Miejskiej Policji w Legnicy.
- Doszło do wykręcania rąk. Na pewno tak tego nie zostawimy – mówi Krystyna Pietruszka.
Zanim wyprowadzono Krystynę Pietruszkę i Konrada Kuźmińskiego, w obronie inspektorów DIOZ – i zwierząt – pod Palmiarnią zgromadzili się legniczanie. Była wśród nich radna Aleksandra Krzeszewska. Również ona nie została dopuszczona do budynku, gdzie przebywają zwierzęta. Ale około godziny 21 umożliwiono skontrolowanie stanu zwierząt powiatowemu lekarzowi weterynarii. Według doktor Barbary Małeckiej-Salwach, warunki przebywania zwierząt są właściwe.
“Legnickie Przedsiębiorstwo Gospodarki Komunalnej sp. z o. o. w Legnicy informuje, iż w związku z rozpoczęciem kolejnego etapu rewitalizacji obiektu Palmiarni, od dnia 20 listopada 2021 roku obiekt zostaje zamknięty dla odwiedzających. Za utrudnienia przepraszamy” – informuje od 19 listopada strona LPGK.
- Nie odpuścimy. Dopiero będziemy walczyć – mówi Krystyna Pietruszka
FOT. DIOZ