Prokuratura Rejonowa w Lubinie oskarżyła 57-letnią polkowiczankę Danutę K., że od 2006 roku oszukała 15 osób – członków swojej rodziny oraz przyjaciół – na prawie 490 tys. zł. Zwiodła ich obietnicami fantastycznej lokaty, krociowych zysków i na początku w ramach przynęty przekazywała atrakcyjną prowizję. Zachęcone w ten sposób ofiary brały bankowe kredyty, aby więcej zarobić. Do dziś spłacają długi.
- Jesienią 2006 r. Danuta K. okłamała swoją znajomą, że ma możliwość szybkiego zarobienia pieniędzy – relacjonuje prokurator Liliana Łukasiewicz, rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Legnicy. – Wskazywała, że zna pewną kobietę, która po otrzymaniu gotówki może ją korzystnie ulokować i po pewnym czasie zwrócić pieniądze z zyskiem. Oskarżona nie określiła o jaką formę inwestowania chodzi, ani nie podała danych personalnych kobiety. Znajoma po kilkukrotnych namowach uległa. W okresie od października 2006 r. do grudnia 2012 r. przekazała Danucie K. co najmniej 66.750 zł.
Od czerwca 2011 r. polkowiczanka szukała kolejnych ofiar. Opowiadała o znajomej z banku, która ma możliwość zainwestowania pieniędzy na bardzo korzystnej lokacie z oprocentowaniem sięgającym do 20 40 proc. zysku w stosunku miesięcznym. Lokata miała być rzekomo przeznaczona tylko dla bardzo dobrych i zaufanych klientów. Danuta K. wmawiała zainteresowanym, że sami nie mogą skorzystać z tej oferty, ale jeśli chcą, owa tajemnicza znajoma z banku założy dla nich konto na własne nazwisko. Zapewniała, że pieniądze będą bezpieczne, gdyż bank je ubezpiecza od ryzyka utraty, a operacje nadzoruje Komisja Nadzoru Finansowego.
- W okresie od czerwca 2011 r. do lutego 2013 r. 6 par z rodziny i przyjaciół oraz 2 inne osoby przekazały oskarżonej gotówką lub przelewem kwoty od 5.000 do 147.630 zł (były to również kwoty 19.052 zł, 26.640 zł, 32.000 zł, 41.526 zł, 55.938 zł i 92.000 zł). Łącznie była to suma nie mniejsza niż 420.000 zł – informuje Liliana Łukasiewicz.
Na początku, chcąc wydać się bardziej wiarygodna, Danuta K. przekazywała pokrzywdzonym tzw. prowizję. To działało. Inwestowali w fikcyjną lokatę kolejne kwoty, przeznaczając na to albo oszczędności życia, albo gotówkę uzyskaną z kredytów bankowych. Niektórzy do dziś spłacają długi.
- W oparciu o zeznania świadków oraz opinię księgową Danuta K. usłyszała zarzuty oszustwa w stosunku do mienia znacznej wartości – informuje Liliana Łukasiewicz. – Polkowiczanka nie przyznała się do popełnienia zarzucanych jej czynów i odmówiła składania wyjaśnień zasłaniając się złym stanem zdrowia psychicznego. Biegli psychiatrzy stwierdzili jednak, że nie znajdują podstaw do kwestionowania poczytalności Danuty K. w czasie istotnym dla sprawy. Nie stwierdzili też innych zakłóceń czynności psychicznych. Kobieta może stawać przed sądem i brać udział w toczącym się postępowaniu.
Danuta K. jest rencistką. Ma średnie wykształcenie. Do tej pory nie była karana. Grozi jej kara od 1 roku do 10 lat pozbawienia wolności.
Drukuj
Email
