Zarząd powiatu złotoryjskiego dostał od radnych zielone światło do działań przygotowujących przejęcie w formie darowizny udziałów w spółce, która dzierżawi powiatowy szpital. Nie ma innego sposobu, by odzyskać kontrolę nad pogrążoną w kłopotach placówką, przejąć kontrakt z Narodowym Funduszem Zdrowia i ratować szpital przed likwidacją. – To wielki sukces – bredzi eksstarosta Ryszard Raszkiewicz.
Iwona Grabowska – prezes Fundacji Pro Salute Omnium – w oficjalnym piśmie wyraziła wolę nieodpłatnego przekazania starostwu 100 procent udziałów w spółce Szpital Powiatowy im. A. Wolańczyka, która od trzech lat dzierżawi złotoryjski szpital. Podczas spotkań ze starostą Wiesławem Świerczyńskim podobne deklaracje składał wcześniej Jacek Nowakowski. Wprawdzie Nowakowski od jakiegoś czasu nie zasiada ani w spółce, ani w fundacji, ale to wciąż jego biznes.
Radni niemal jednogłośnie (wstrzymał się tylko Lech Olszanicki) podjęli intencyjną uchwałę, pozwalającą zarządowi powiatu na działania zmierzające do przejęcia w formie darowizny wszystkich udziałów w spółce Szpital Powiatowy im. A Wolańczyka. Ona jeszcze niczego nie przesądza. Niezbędny będzie na przykład audyt, by w pełni zabezpieczyć się przed negatywnymi skutkami przygotowywanej sukcesji. Za kilka, może kilkanaście tygodni starosta powinien przedłożyć pod głosowanie uchwałę w sprawie objęcia udziałów po Pro Salutet Omnium.
Wiceprzewodniczący rady powiatu Ryszard Raszkiewicz – były starosta, który w 2015 roku mimo protestów podpisał umowę dzierżawy szpitala – wygłosił podczas dzisiejszej sesji pean na cześć Jacka Nowakowskiego. – Wielki szacunek, że tak pokojowo oddaje spółkę – mówił. Chwalił podjętą cztery lata temu decyzję o dzierżawie. Podkreślał, że w ten sposób w 2015 roku jego zarząd uratował szpital i budżet powiatu złotoryjskiego.
- To wielki sukces tych wszystkich, którzy w tej sprawie uczestniczą – mówił Raszkiewicz.
Można się było pogubić, co w końcu uważa za sukces: oddanie szpitala Nowakowskiemu czy odzyskanie szpitala od Nowakowskiego, bo – jak zaznaczył – będzie kibicował działaniom zmierzającym do wyplątania się ze skutków podpisanej przez siebie umowy dzierżawy.
Wypowiedź Raszkiewicz skontrował radny Paweł Macuga: – Jedynym, co uratowała dzierżawa szpitala, była tamta władza i tamten układ. Dzięki niej przetrwał jeszcze kilka lat.
Sytuacja w szpitalu jest niepokojąca. 6 czerwca podczas spotkania z dyrektorem dolnośląskiego oddziału Narodowego Funduszu Zdrowia złotoryjski starosta poznał wyniki przeprowadzonej w placówce rekontroli i dowiedział się, że zachodzi ryzyko utraty kontraktu. Dyrektor szpitala Monika Rudnicka poinformowała, że część zastrzeżeń pokontrolnych została już wykonana. Starostwo prowadziło też rozmowy z dyrekcją Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej we Wrocławiu na temat realizacji wniosków z kontroli sanepidu. Z dobrych wieści jest deklaracja, że wkrótce wznowią pracę zawieszone ze względu na kłopoty kadrowe oddziały: pediatria, neonatologia, położnictwo.
- Dołożymy wszelkich starań, aby szpital nadal działał – obiecuje starosta Wiesław Świerczyński.
FOT. PIOTR KANIKOWSKI
Drukuj
Email
