W Sądzie Okręgowym w Legnicy dobiega końca długi proces 9 księży, 2 biznesmenów i byłego dyrektora banku. Według wrocławskiej prokuratury stanowili zorganizowaną grupę przestępczą, która wyłudziła ponad 418 mln zł i prała brudne pieniądze. Trwają mowy końcowe obrońców i oskarżonych. Ogłoszenie wyroku nastąpi najprawdopodobniej w połowie listopada.
Oskarżeni to główni bohaterowie tzw. afery salezjańskiej w Lubinie – jednego z największych finansowych przekrętów w III RP. Wśród nich szczególną rolę przypisuje się ks. Ryszardowi M., który jako szef Fundacji Salezjańskiej był mózgiem operacji. Prokurator chce dla niego 15 lat pozbawienia wolności. Dla pozostałych zażądał skromniejszych kar: słonych grzywien i od roku do 12 lat odsiadki.
Ks. Ryszard M. dzieli ławę oskarżonych m.in. z ks. Franciszkiem K., byłym inspektorem Inspektorii Salezjańskiej we Wrocławiu, ks. Stanisławem G. – ekonomem Inspektorii, oraz z Tadeuszem H., byłym dyrektorem oddziału Kredyt Banku w Legnicy.
Według aktu oskarżenia, działając wspólnie i w porozumieniu w ramach zorganizowanej grupy przestępczej w latach 1999- 2001 wyłudzili z legnickiego oddziału Kredyt Banku 65 pożyczek lombardowych na łączną kwotę ponad 418 mln zł. Używali fałszywych dokumentów. Deklarowali fikcyjne zabezpieczenia kredytów. Gdy w 2006 roku ruszał legnicki proces, 132 miliony złotych wciąż były niespłacone.
Co się stało z wyłudzonymi pieniędzmi? Prokuratorom nie wszystko udało się wyjaśnić. Wiadomo, że cześć poszła na budowę kościoła, a część salezjanie próbowali pomnożyć inwestując na giełdach w kraju i zagranicą. W śledztwie pojawił się tajemniczy wątek przekazania 30 tys. dolarów nieżyjącemu już gangsterowi Jermiaszowi B. ps. Baranina i spłacenia 2-milionowego długu posła Marka K. z AWS.
Dzisiaj w Sądzie Okręgowym w Legnicy głos zabrali obrońcy. Byli zgodni, że mówienie o zorganizowanej grupie przestępczej w tym przypadku jest bezzasadne. Prosili o uniewinnienie swoich klientów od tego zarzutu. Mecenas Włodzimierz Posnow, obrońca księży Władysława K., Jana N. i Sylwestra K., zwrócił uwagę, że prokuratura nie ujawniła kiedy taka grupa miała się ukonstytuować, kto nią kierował, jak wyglądało planowanie, koordynacja, itd.
- Jak można mówić o zorganizowanej grupie przestępczej, jeśli dokonywano fałszowania dokumentów i podpisów osób, które rzekomo miały w niej uczestniczyć? – pytał Włodzimierz Posnow.
Mecenas Szymon Filek wniósł o całkowite uniewinnienie ks. Franciszka K., ks. Stanisława G., ks. Lesława K. Wskazywał na logiczne błędy w sformułowaniach z aktu oskarżenia.
Ciąg dalszy mów obrońców dzisiaj. Wyrok być może za tydzień.
FOT. PIOTR KANIKOWSKI
Drukuj
Email
