Sąd Okręgowy w Legnicy bardzo łagodnie potraktował Alicję Ś., która na swej kurzej fermie pod Prochowicami przez wiele lat przetrzymywała i wykorzystywała do niewolniczej pracy Rosjanina Mikołaja Jerofiejewa. Skazano ją na 1,5 roku pozbawienia wolności, 15 tys. zł grzywny i 15 tys. zł nawiązki dla poszkodowanego. Wyrok jest nieprawomocny a obie strony szykują się do wniesienia apelacji.
Z udział w handlu ludźmi (niewolnictwie) prokuratura domagała się dla Alicji Ś. 6 lat pozbawienia wolności. Ale sąd częściowo zmienił kwalifikację prawną popełnionego przez drobiarkę przestępstwa. Uznał, że polegało ono początkowo na umożliwieniu Mikołajowi Jerofiejewowi nielegalnego pobytu na terytorium Polski w zamian za korzyści majątkowe. Rosjanin był cywilnym pracownikiem jednej z rosyjskich baz wojskowych. W 1993 r. nie wrócił wraz z resztą jednostki do ojczyzny, ale został w Polsce i ukrywał się m.in. na fermie drobiu Jana i Alicji Ś. pod Prochowicami. Gospodarze zabrali mu dokumenty i wykorzystywali do pracy bez płacenia wynagrodzenia, po kilkanaście godzin na dobę. Mężczyzna był źle traktowany, cierpiał głód i mieszkał w upokarzających warunkach.
Zdaniem Sądu Okręgowego w Legnicy nie był jednak niewolnikiem, ale parobkiem, bo postępowanie karne wykazało, że Mikołaj Jerofiejew mógł w określonych warunkach opuszczać fermę, gospodarze kupowali mu papierosy, alkohol, raz na jakiś czas płacili za fryzjera itd. a w razie potrzeby zapewniali też opiekę medyczną.
Przeliczając wyrok orzeczony przez Sąd Okręgowy w Legnicy na to, co przeżył Mikołaj Jerofiejew, okazuje się, że za każdy rok pracy, cierpień i upokorzeń Rosjanin dostanie od Alicji Ś. około 1 tys. zł zadośćuczynienia. Jego pełnomocnik wnioskował łącznie o 15 mln zł.
Prokuratura domagała się dla Alicji Ś. 6 at więzienia. Sąd skazał ją tylko na 1,5 roku, wskazując jednocześnie, że będzie mogła odbyć tę karę w domu, w systemie dozoru elektronicznego.
Wyrok jest nieprawomocny.
FOT. PIOTR KANIKOWSKI