Straż Miejska w Polkowicach próbowała ukarać mandatem kierowcę, którego fotoradar przyłapał na przekroczeniu dozwolonej prędkości. Jak zwykle w takim przypadku zażądała od właściciela auta, by wskazał, kto w tamtej chwili korzystał z samochodu. Mężczyzna nie wiedział. W pierwszej instancji został ukarany grzywną, ale po jego apelacji Sąd Okręgowy w Legnicy zmienił wyrok na uniewinnienie.
Volkswagen, który został uchwycony przez fotoradar z prędkością o 29 km/h przekraczającą dozwoloną, jest użytkowany przez dwóch innych członków rodziny oskarżonego. Mimo wezwania i grożenia konsekwencjami wynikającymi z kodeksu wykroczeń, mężczyzna nie wskazał, kto we wskazanym czasie siedział za kółkiem. Zasłaniał się brakiem pamięci, bo od zdarzenia do pisma ze Straży Miejskiej w Polkowicach minęło prawie 1,5 miesiąca.
Sąd Rejonowy w Lubinie wymierzył mu za to 300 zł grzywny (plus 100 zł kosztów postępowania).
Mężczyzna nie zgodził się z takim wyrokiem. Napisał do Sądu Okręgowego apelację, wyjaśniając, że to nie zła wola, a brak pamięci, sprawiły, że nie wykonał polecenia Straży Miejskiej. Apelacja okazała się zasadna, niekorzystny wyrok anulowano, a właściciela auta uniewinniono.