Rada Miejska Legnicy odrzuciła zgłoszone przez Macieja Kupaja projekty uchwał żłobkowych. W intencji autora, miały spowodować obniżkę opłat w niepublicznych żłobkach i klubach dziecięcych na terenie miasta.
Od 1 września ratusz dopłaca co miesiąc po 500 zł do każdego dziecka w niepublicznym żłobku i po 200 zł do każdego dziecka w klubie dziecięcym. Dzięki dotacji, potroiła się ilość placówek prowadzących taką działalność – przybyło prawie 90 miejsc dla maluchów. Ale stawki za pobyt dziecka w niepublicznym żłobku i klubie dziecięcym mimo dopłat z budżetu miasta pozostały na starym poziomie. Tymczasem radnym z Platformy Obywatelskiej zależało, by dzięki dotacji rodzice odczuli ulgę finansową. Maciej Kupaj zaproponował rozwiązanie stosowane w Warszawie: bon żłobkowy. Zmiana polegałaby na tym, że dopłaty do niepublicznych przedszkoli i klubów dziecięcych trafiałyby nie bezpośrednio do placówek, ale do rodziców. W ten sposób przedsiębiorcy zostaliby zmuszeni, by konkurować ze sobą ceną i jakością usług.
Pomysł Kupaja negatywnie ocenił prezydent Tadeusz Krzakowski. Jego zdaniem, znaczący przyrost miejsc w niepublicznych żłobkach i klubach dziecięcych świadczy, że aktualne rozwiązanie dobrze się sprawdza, a majstrowanie przy dotacjach mogłoby zniechęcić prywatnych przedsiębiorców do prowadzenia tego rodzaju usług.
Podczas sesji w ogóle nie doszło do dyskusji na temat wad i zalet propozycji Macieja Kupaja. Nie dopuszczono też do zabrania głosu nikogo z widowni, choć jedna z pań nieśmiało podnosiła rękę. Pomysł bonu żłobkowego odrzucono większością 15 głosów (przy 6 “za” i 2 wstrzymujących)
FOT. PIOTR KANIKOWSKI