40 rodzin ma problem. W Wielkanoc właściciel legnickiego żłobka Happy House poinformował je, że musi natychmiast zakończyć działalność. Z dnia na dzień zostały bez opieki dla dzieci na czas, kiedy wychodzą do pracy.
Łukasz Wiktorek – właściciel Happy House – przerzuca winę na właściciela wynajmowanego na żłobek lokalu przy ul. Wrocławskiej. -31 marca, przed samymi świętami, powiadomił mnie esemesem o wypowiedzeniu umowy ze skutkiem natychmiastowym - mówi.
Właściciel lokalu Bartosz Wanot (legnickie biuro nieruchomości Home Invest) wczoraj wysłał swego pracownika do żłobka po klucze. Łukasz Wiktorek odmówił ich przekazania, powołując się na artykuł 687 Kodeksu cywilnego, zgodnie z którym o wypowiedzeniu umowy powinien zostać uprzedzony z miesięcznym wyprzedzeniem.
Zdaniem Bartosza Wanota, artykuł 687 Kc w tym przypadku nie ma zastosowania, bo kwestie związane z terminem wypowiedzenia najmu zostały szczegółowo ustalone w umowie z Happy House. Ale na ten temat zapewne wypowiedzą się sądy.
O co chodzi? O pieniądze. Jak wylicza Bartosz Wanot, około 52 tysiące złotych z brakujących faktur. – Właściciel żłobka od kilku lat zalega z płatnościami – mówi szef Home Invest.- Mam dużą wytrzymałość na klientów. Przez 4 lata próbowałem korespondencji, ale moja cierpliwość się wyczerpała.
W lutym, gdy dług wynosił ok. 80 tysięcy złotych, Łukasz Wiktorek zaproponował porozumienie.
- Wpłaciłem 40 tysięcy złotych i zaoferowałem, że resztę spłacę w miesięcznych ratach po 4 tysiące złotych. Ostatecznie pan Wanot nie podpisał się pod porozumieniem, ale ja ze swej strony starałem się wywiązać z deklaracji – twierdzi Łukasz Wiktorek. – I nagle dostałem wezwanie do zapłacenia 3 faktur z podatkiem od nieruchomości za lata 2022-2024 na kwotę 16 tys. zł. Zaskoczyło mnie to, bo Home Invest nigdy wcześniej nie fakturował podatków. Pan Wanot przysłał je, by mieć pretekst do wypowiedzenia umowy.
FOT. PIOTR KANIKOWSKI