Wczoraj do Komendy Miejskiej Policji w Legnicy zgłosiła się 67-letnia kobieta, która została oszukany metodą „na policjanta”. Straciła 34 tys. złotych. Była przekonana, że bierze udział w tajnej akcji i pomaga policji. Tak jak w poprzednich przypadkach, mężczyzna, który do niej zadzwonił podał się za nadkomisarza Andrzeja Sowę z legnickiej policji.
W listopadzie 2018 r. oszust podający się za nadkomisarza Sowę wyłudził od starszego pana z Legnicy ponad 8 tysięcy złotych. W ostatni poniedziałek pozbawił 15 tys. zł 79-letnią legniczankę. Wczoraj została przez niego oszukana trzecia osoba. Mimo powtarzanych wielokrotnie ostrzeżeń policji i nagłośnienia wcześniejszych spraw przez media, ludzie wciąż dają się nabierać przestępcom.
Ostatnia ofiara, 67-letnia kobieta, straciła 34 tys. zł oszczędności. Wczoraj zadzwonił do niej mężczyzna podający się za nadkomisarza Andrzeja Sowę z legnickiej policji. Powiedział legniczance, że rozpracowuje bankowych oszustów i potrzebuje jej pomocy. Poprosił, by nie rozłączając się, wybrała na klawiaturze telefonu numer 112. Wmówił jej (niezgodnie z prawdą). że to wystarczy, aby połączyć się z komendą policji, gdzie potwierdzą jego tożsamość.
- Osoby wybierając numer 997 lub 112 na klawiaturze swojego telefonu sądzą, że nawiązały nowe połączenie, ale tak naprawdę dalej rozmawiają z oszustem, który przekazuje telefon innej osobie, która potwierdza, że taka osoba pracuje w Policji. Seniorzy jednocześnie uspokajają się, bo sądzą, że rozmawiają z prawdziwym policjantami – mówi młodsza aspirant Jagoda Ekiert, oficer prasowa Komendy Miejskiej Policji w Legnicy.
Aby wzbudzić jeszcze większe zaufanie u kobiety, fałszywy nadkomisarz poinformował ją, że u przebywającej na zwolnieniu lekarskim listonoszki znaleziono kilka podrobionych dowodów osobistych, w tym jeden na nazwisko seniorki.Starsza pani wiedziała, że jej listonoszka faktycznie jest na zwolnieniu, więc wydawało jej się, że to dzwoni prawdziwy policjant. Ufnie opowiedziała mu o swoich kontach bankowych. “Nadkomisarz” kazał jej wybrać pieniądze i przekazać policji.
- Kobieta postępowała zgodnie z instrukcjami podawanymi przez niego przez telefon – mówi Jagoda Ekiert. – Po kilku minutach wyszła z domu i udała się do placówki banku, skąd wypłaciła gotówkę w kwocie 34 tys. złotych. Myślała, że bierze udział w tajnej akcji policyjnej, chcąc tym samym pomóc policjantom w schwytaniu oszustów. Następnie udała się we wskazane przez sprawcę miejsca, gdzie przekazała nieznanemu mężczyźnie pieniądze.
Pamiętajmy, że oszuści są bezwzględni – umiejętnie manipulują rozmową tak, by uzyskać jak najwięcej informacji i wykorzystać starsze osoby. Sprawcy oszustw wywierają na ofiarach presję czasu. Nie dają chwili na zastanowienie się, czy sprawdzenie informacji o dzwoniącym. Przekonują starsze osoby, że ich pieniądze pomogą w schwytaniu przestępców. Mówią również, że gotówka przechowywana na koncie nie jest bezpieczna, a oszust ma do nich łatwy dostęp. Zdarzają się także przypadki, żę przestępcy podając się za funkcjonariuszy, grożą konsekwencjami prawnymi, jeżeli ich rozmówca nie będzie współpracował. Tuż po przekazaniu pieniędzy kontakt się urywa, a przestępcy znikają ze wszystkimi oszczędnościami ofiary.
Jak nie stać się ofiarą oszustów?
Przede wszystkim należy zachować ostrożność – jeżeli dzwoni do nas ktoś, kto podszywa się pod członka naszej rodziny i prosi o pieniądze, nie podejmujmy żadnych pochopnych działań. Nie informujmy nikogo telefonicznie o ilości pieniędzy, które mamy w domu lub jakie przechowujemy na koncie. Nie wypłacajmy z banku wszystkich oszczędności.
Zadzwońmy do kogoś z rodziny, zapytajmy o to czy osoba, która prosiła nas o pomoc, rzeczywiście jej potrzebuje. Pamiętajmy, że nikt nie będzie nam miał za złe tego, że zachowujemy się rozsądnie. Nie ulegajmy presji czasu wywieranej przez oszustów.
W szczególności pamiętajmy o tym, że funkcjonariusze Policji NIGDY nie informują o prowadzonych przez siebie sprawach telefonicznie! Nigdy nie proszą też o przekazanie pieniędzy nieznanej osobie.
W momencie, kiedy ktoś będzie chciał nas oszukać, podając się przez telefon, za policjanta – zakończmy rozmowę telefoniczną! Nie wdawajmy się w rozmowę z oszustem. Jeżeli nie wiemy jak zareagować powiedzmy o podejrzanym telefonie komuś z bliskich.
Zwracamy się z ponownym apelem, zwłaszcza do osób młodych – informujmy naszych rodziców i dziadków o tym, że są osoby, które mogą chcieć wykorzystać ich życzliwość. Powiedzmy im jak zachować się w sytuacji kiedy ktoś zadzwoni do nich z prośbą o pożyczenie dużej ilości pieniędzy. Zwróćmy uwagę na zagrożenie osobom starszym, o których wiemy, że mieszkają samotnie.
Spotykamy się nieraz z członkami rodziny, z którymi na co dzień nie mamy kontaktu.
Wykorzystujmy okoliczności – tak obiady świąteczne jak i przypadkowe spotkania na ulicy i ostrzegajmy bliskich przed zagrożeniami.
Zwykła ostrożność może uchronić ich przed utratą zbieranych latami oszczędności.
FOT. PIXABAY.COM