Pracownicy Colasa, samorządowcy i regionaliści spotkali się na Wilczej Górze przy okazji symbolicznego przekazania zrekultywowanego wyrobiska po kopalni gminie wiejskiej Złotoryja. We wnętrzu prehistorycznego wulkanu powstał teren do rekreacji ze skalnym arboretum, punktami widokowymi, torem dla rowerzystów. Wójt Jan Tymczyszyn mówi, że to początek i zapowiada, że atrakcji będzie przybywać.
- Myślę, że to miejsce znacząco zwiększa potencjał turystyczny nie tylko naszej gminy, ale całego regionu. Trzeba pomyśleć, co zrobić, aby nasi goście chcieli tu spędzić nie dwie ale pięć czy sześć godzin – mówi wójt Jan Tymczyszyn.
Wśród najpilniejszych potrzeb wymienia dociągnięcie mediów: wody, kanalizacji i prądu. Zaplecze sanitarne, gdzie będzie można umyć ręce czy załatwić potrzeby fizjologiczne to absolutna konieczność. W następnej kolejności do pumptracku dołączą dwa kilometry singletracków wokół góry. Według wójta trzeba też pomyśleć o kiosku, w którym będzie można nabyć drobne pamiątki.
Goście uroczystości dopisywali do tej listy swoje pomysły: kolejka linowa, tyrolka, ścianka wspinczkowa, wieża widokowa, oczko wodne. Miejsce wydaje im się wymarzone na bieg terenowe typu Runmagedon, kino pod chmurką, zawody łucznicze, letnie potańcówki, loty balonem i szybowcem, zawody operatorów dronów…
Pomysł na singletracki wpisuje się w działania powiatu złotoryjskiego ukierunkowane na rozwój infrastruktury rowerowej. W przyszłości na Wilczą Górę będzie można dojechać dolnośląską Cyklostradą.
- Jako powiat na pewno będziemy wspierali gminę w gospodarowaniu tym miejscem – mówi Rafał Miara, złotoryjski wicestarosta. – Wydaje mi się, że już teraz trzeba popracować nad promocją, by turyście dowiedzieli się, że warto tu przyjechać.
Wsparcie, także finansowe, obiecuje burmistrz Złotoryi Robert Pawłowski. Wilcza Góra praktycznie przylega do miasta. Jeszcze przed oficjalnym zakończeniem rekultywacji stała się dla wielu złotoryjan celem spacerów i wycieczek. – Mamy pomysł na budowę drogi od ul. Hożej do skrzyżowania z ul. Przemysłową, co ułatwi dostęp do tego miejsca – mówi Robert Pawłowski. – A w pobliżu zamierzamy otworzyć kompleks sportowy składający się z boiska ze sztuczną nawierzchnią, dmuchanej hali do gry w tenisa, basenu letniego i być może również krytej pływalni.
Samorządowcy z regionu podkreślają wyjątkowość rekultywacji przeprowadzonej przez Colas. Prace w wyrobisku kosztowały 4 miliony złotych.
- Na ogół firmy wydobywcze ograniczają się do zalania wyrobiska albo obsadzenia go drzewami – mówi Robert Pawłowski. – Tu powstało coś unikatowego.
- Projekt rekultywacji był naszym autorskim pomysłem – potwierdza Paweł Marek, dyrektor zlikwidowanej kopalni Colasa. – Konsultowaliśmy go z gminą, którą od początku traktowaliśmy po partnersku jako przyszłego gospodarza tego terenu. W sąsiedztwie jest rezerwat przyrody i obszar Natura 2000, co w sposób oczywisty wskazywało kierunek rekultywacji.
Kopalnia bazaltu na Wilczej Górze została zlikwidowana kilka miesięcy temu. Jeszcze przed wakacjami podpisano dokumenty, na mocy których dawny wulkan przejęła gmina wiejska Złotoryja. Dziś z rąk przedstawicieli francuskiego koncernu Jan Tymczyszyn otrzymał symboliczny klucz do Wilczej Góry. I życzenia, aby to miejsce dobrze służyło lokalnej społeczności. Na pamiątkę spotkania w punkcie widokowym przy altanie posadzono kasztanowca.
Colas aktualnie ma na terenie powiatu złotoryjskiego żadnej kopalni. Prowadzi wydobycie w powiatach jaworskim i świdnickim.
- Rozglądamy się za jakąś nową lokalizacją – przyznaje Paweł Marek.
FOT. PIOTR KANIKOWSKI