Gdzie można zebrać dwa wiadra smacznych opieniek w kwadrans? W parku Miejskim oczywiście. Już od kilku lat grzybiarze przysłowiowo koszą tam nie tylko opieńki miodowe. Skąd się tam wzięły?
Legniczanin Maciej Juniszewski właśnie włożył ostatniego opieńka do wypełnionego po brzegi wiadra. – W tym roku jest taki wysyp tych grzybów, że można je kosą kosić – uśmiecha się pan Maciej. – Smaczne są i można je na wiele sposobów przyrządzać.
Od dawna rosną w parku? – Na tej polanie zbieram od trzech lat – dodaje legniczanin. – W tamtym roku narobiłem tyle słoików, że mam je jeszcze do teraz.
Pan Marek nie robi zapasów. – Wystarczy mi pełna reklamówka, by ugotować smaczną zupę – cieszy się. – Nie trzeba wyjeżdżać za miasto, by nazbierać grzybów.
Skąd się wzięły grzyby w naszym parku? Fachowcy różnie to tłumaczą. Z grzybni, która dotarła z ziemią, w jakiej zasadzone były inne rośliny. Wysypowi grzybów sprzyja też dobra pogoda. – Na pewno jest to w bardzo dużej mierze zasługa zdrowego środowiska naturalnego w parku – mówi ogrodnik miejski, Henryka Zdziech, która akurat jest zwolenniczką podziwiania grzybów w naturze, a nie ich zbierania. – W naszym parku można spotkać także inne gatunki grzybów, jak choćby pieczarki. Oczywiście rosną też te niejadalne, których nie polecam.