Sąd Apelacyjny we Wrocławiu odrzucił dziś zażalenie Marcina K. na postanowienie o tymczasowym aresztowaniu. Czterdziestolatek z Legnicy w czerwcu został skazany (nieprawomocnie) na dożywocie za zabicie młotkiem czworga starszych ludzi. Miał nadzieję, że na rozpatrzenie apelacji od tego wyroku będzie mógł zaczekać na wolności.
Do Marcina K. przylgnęło określenie ‘patriota z młotkiem”, bo młotkiem wymierzał sprawiedliwość osobom, które w swej głowie uznał za “wrogach ojczyzny”. Ze złożonych w prokuraturze i na Policji, odczytanych w sądzie zeznań wynika, że na parze osiemdziesięciolatków z ul. Oświęcimskiej w Legnicy wykonał wydany przez siebie wyrok za “złą postawę”: bycie komunistami. Kobietę z ul. Głogowskiej zatłukł młotkiem na śmierć, bo wydawało mu się, że powiedziała coś, co obraża jego ojca i innych patriotów. Od razu tym samym młotkiem zabił też jej niepełnosprawnego męża leżącego w sąsiednim pokoju. I w jednym, i w drugim przypadku zwłoki, zmasakrowane od wielokrotnych uderzeń młotkiem i nożem, odnalazły dzieci zamordowanych.
Marcin K. przyznał się do wszystkich czterech zabójstw. Jego wina nie budziła podczas procesu żadnych wątpliwości, tak samo zresztą jak jego poczytalność. W lutym 2017 roku, na cztery miesiące przed końcem legnickiego procesu,sędzia Marek Regulski musiał podjąć decyzję, czy dalej stosować wobec podejrzanego areszt tymczasowy. Zadał wówczas Marcinowi W. pytanie, co on sądzi. – Stosować – odpowiedział mu Marcin K., zaskakując nawet własną obrończynię. Najprawdopodobniej jednak zmienił zdanie.
FOT. PIOTR KANIKOWSKI
Tego kur.wa psychola i pseudopatriotę powinno się izolować do końca życia.