Tytułem poniższego felietonu uczyniłem rytualny zwrot, którym Matka Kurka zwykł traktować na Twitterze osoby o odmiennym poglądach. Skoro ani tam, ani na jego blogu polemika nie jest możliwa, użyję tej rubryki, by przed kolejnymi procesami Kurki z Jerzym Owsiakiem pokazać, w jaki sposób manipuluje swoimi czytelnikami.
Okazją jest zamieszczony na Kontrowersje.net 10 października wpis Matki Kurki pod dramatycznym tytułem: „Dorobek Jerzego O. na Woodstock 2015: materiały wybuchowe, nielegalna broń, narkotyki, gwałt, rozboje, kradzieże”. W adekwatnym do tytułu tonie artykuł relacjonuje raport Komendy Wojewódzkiej Policji w Gorzowie Wielkopolskim podsumowujący tegoroczną edycję Przystanku Woodstock w Kostrzynie nad Odrą. „Przypomnę, o czym pisałem od dawana, że na tej imprezie masowej organizowanej w skandalicznych warunkach, rok rocznie (sic! – dop. PK) dochodzi do takich naruszeń prawa, że każdy inny organizator poszedłby dawno siedzieć” – przypomina Matka Kurka. Pisze o chłopaku, którego rok temu rzekomo „skatowano pod sceną” i dziewczynie zgwałconej przez „pobudzonych, naćpanych, uchlanych” uczestników imprezy. „Nie ogrodzony i nie monitorowany teren imprezy masowej jest jednym wielkim rynkiem narkotykowym, dopalaczowym i alkoholowym.” – stwierdza autorytatywnie, by w następnym akapicie przejść do sedna, czyli ustaleń KWP w Gorzowie Wielkopolskim.
„Podstawowe dane podaje w skrócie. Jerzy O. zełgał dwa razy, raz w pozwoleniu wskazując na 110 tys. uczestników i od kilkunastu lat łże tak samo, drugi raz krzycząc ze sceny: „jest nas 400, 500 tysięcy”. Policja podaje 210 tysięcy uczestników i twierdzi, że organizator w ogóle nie prowadzi żadnych statystyk. Według „oszołomów” z KPW Gorzów doszło do wielokrotnego złamania ustawy o bezpieczeństwie imprez masowych i to w obszarze najcięższych i najniebezpieczniejszych naruszeń. Dalej piszą „oszołomy” o posiadaniu materiałów wybuchowych, wykopanych na terenie imprezy i posiadaniu nielegalnej broni. W sumie odnotowano 173 przestępstwa i 250 wykroczeń, w tym gwałt, fałszerstwa dokumentów, kradzieże, rozboje i 90 razy naruszono ustawę o przeciwdziałaniu narkotykom (…) Reszta w dokumencie poniżej”.
Pod tekstem jest clou, czyli plik pdf z 8-stronicowym raportem KWP w Gorzowie Wielkopolskim. Wbrew sensacyjnemu wstępowi blogera, nie ma w nim żadnych sensacji. Przeczytałem go trzy razy szukając fragmentu, w którym – jak utrzymuje Matka Kurka – napisano, że według policjantów „doszło do wielkokrotnego złamania ustawy o bezpieczeństwie imprez masowych i to w obszarze najcięższych i najniebezpieczniejszych naruszeń”. Jest jedno miejsce z grubsza pasujące do tego opisu. Na stronie 6 raportu w tabeli wyliczającej stwierdzone podczas Woodstocku przestępstwa pomiędzy uszkodzeniem mienia a przestępstwami narkotykowymi pojawił się lakoniczny zapis o 4 przypadkach naruszenia „Art 59 ust.1 UoBIM ustawy o bezpieczeństwie imprez masowych”. Przywołany artykuł 59 zakazuje wnoszenia lub posiadania na imprezie masowej broni, wyrobów pirotechnicznych, materiałów niebezpiecznych bądź wybuchowych. Nie ma słowa, by to Jerzy Owsiak naruszył ów zakaz. Jakiś idiota przyjechał na koncert z bronią, inny być może zabrał fajerwerki lub petardę, i tyle. Wbrew sugestiom blogera, raport KWP nie stawia żadnego, choćby najdrobniejszego, zarzutu organizatorom, czyli Fudnacji Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy. Autorzy dokumentu piszą za to:
„Komendant Miejski Policji w Gorzowie Wlkp., po złożeniu przez Fundację Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy wniosku o wydanie opinii wraz z kompletem dokumentów, wydał pozytywną opinię w zakresie spełnienia warunków bezpieczeństwa przez organizatora Festiwalu” (strona 4);
„Długi okres przygotowań pozwolił również organizatorowi na uzyskanie niezbędnych opinii, np. dotyczących wykorzystania dróg w sposób szczególny oraz spełnienia warunków wynikających z ustawy o Bezpieczeństwie Imprez Masowych” (strona 5);
„Przygotowanie oraz realizacja policyjnego zabezpieczenia Przystanku Woodstock zostały bardzo wysoko ocenione przez Wojewodę Lubuskiego Panią Katarzynę Osos na spotkaniu podsumowjącym w dniu 4 sierpnia br., organizatora imprezy oraz media, lokalną społeczność oraz samych uczestników Festiwalu. Nie odnotowano żadnych uwag krytycznch co do współdziałania Policji z innymi służbami” (strona 6);
„W czasie trwania operacji policyjnej nie doszło do żadnego zdarzenia, które byłyby podstawą do użycia pododdziałów zwartych Policji” (strona 8).
Szukałem miejsca, w którym – jak obiecywał Matka Kurka – policjanci piszą o „posiadaniu materiałów wybuchowych, wykopanych na ternie imprezy”. Okazało się, że nie o posiadanie materiałów wybuchowych chodzi, ale o 3 przypadki ujawnienia rosyjskich niewybuchów z czasów II wojny światowej (jeden na polu woodstockowym, dwa poza jego granicami). Między posiadaniem materiałów wybuchowych a ich ujawnieniem różnica jest taka sama jak między kobietą w ciąży a ginekologiem, który tę ciążę stwierdza. No to czekam, kiedy bloger opisze, jak ginekolodzy posiadają dzieci w brzuchach swych pacjentek.
Proszę sobie samemu odpowiedzieć na pytanie czy 5 nietrzeżwych kierujących, 91 przypadków posiadania niewielkiej ilości narkotyków i 1 przypadek posiadania znacznej ilości narkotyków w ciągu siedmiodniowej imprezy na minimum 210 tysięcy uczestników to dostateczne uzasadnienie dla kurkowej wizji Przystanku Woodstock jako „jednego wielkiego rynku narkotykowego, dopalaczowego i alkoholowego”. Tym bardziej, że – jak podaje raport KWP – jedynego dilera na festiwalu ujęli i doprowadzili na Policję owsiakowi wolontariusze z Pokojowego Patrolu.
Skoro o liczbie uczestników Woodstock mowa, warto wyjaśnić coś, czego Matka Kurka w swym zacietrzewieniu nie chce zrozumieć, zarzucając Owsiakowi zaniżanie liczby uczestników przy staraniach o pozwolenie na organizację imprezy masowej. Panie bloger, nie ma jednej imprezy masowej pod nazwą Przystanek Woodstock. W ramach Przystanku Woodstock odbywają się natomiast 4 imprezy masowe wyszczególnione w raporcie KWP z Gorzowa Wlk, tj. impreza masowa pod dużą sceną, impreza masowa pod małą sceną, impreza masowa w Pokojowej Wiosce Kriszny i impreza masowa w namiocie Akademii Sztuk Przepięknych Gdyby Kurka nie polegał na własnej wyobraźni, ale pojechał do Kostrzyna zobaczyć o czym pisze, to zobaczyłby, że przez cały okres trwania festiwalu w tych czterech miejscach przebywa jednocześnie od kilkunastu do kilkudziesięciu procent uczestników Przystanku, a reszta np. odpoczywa na polu namiotowym, robi zakupy w Tesco, bierze prysznic, idzie do miasta po chleb, koczuje przy drogach, siedzi na jednym z okolicznych parkingów, pije piwko wiosce piwnej, gada z przyjaciółmi w barach za torami lub przemieszcza się w różnych kierunkach. Nawet jeśli na Przystanku Woodstock jest pół miliona osób, to pod jedną sceną może stać np. 15 tysięcy, pod drugą 30 tysięcy, w namiocie ASP 3 tysiące a drugie 3 tysiące w kolejach po wegetariańskie żarcie u krisznaitów. Te wszystkie lokalizacje nie stanowią miejsc imprezy masowej w rozumieniu ustawy. Czyli nikt nie wymaga od oranizatorów zgłaszania, ile osób będzie przebywać na polu namiotowym albo ile osób będzie się szwendać drogami. Reasumując: suma osób wpisana do pozwoleń na poszczególne imprezy masowe nie musi się równać sumie uczestników Przystanku Woodstock. Gdyby była równa, to oznaczałoby, że przez cały czas trwania festiwalu w czterech miejscach odbywania się imprez masowych przebywa cała festiwalowa publiczność, a ogromna przestrzeń między nimi (nie wspominając o mieście Kostrzyń) jest pusta. Absurd? Absurd.
Gorąco zachęcam, by samemu zapoznać się z zamieszczonym przez blogera raportem KWP z Gorzowa Wielkopolskiego. I nie nabierać się więcej na pajacowanie Matki Kurki.
Artykuł Matki Kurki oraz raport KWP z Gorzowa Wielkopolskiego jest TUTAJ.
Ale dlaczego skoro Kurka pozywa Owsiaka nie zajmuje się tym sąd własciwy dla miejsca popełnienia domniemanego przestepstwa? Rozumiem, ze chodzi o telewizyjne wypowiedzi J.O., które raczej nie padły w Legnicy. Kurka gdakał cos o pozwie wzajemnym, że zażada od J.O. 210 tys., ale pewnie nie zdazył zarzadzić zbiórki na koszty
@Otto
Wielkie dzięki za informację.
@ANDRZEJ, o ile wiem, to nie całkiem tak. Do Złotoryi wróciło po apelacji umorzenie oskarżenia prywatnego wniesionego przez Piotra W., bo sądowi w Legnicy nie spodobały się dwa sformułowania z umorzenia. Reszta to tromdadracja matki kurki.
@Szwagier Borowik
Pierwszy był pozew Kurki za znieważanie. Drugi jest pozew cywilny ze strony Owsiaka za zniesławienie. Oba przeszły i będą dwa procesy.
Będę na obu.
@Piotr Kanikowski. Dziekuje za zaproszenie, niestety, trochę za daleko i termin mi nie odpowiada. A własciwie… obydwa terminy, Matka Kurka zaćwierkał bowiem tak: “po wielu miesiącach walki w końcu postawiłem przed sądem karnym Jerzego O., początek procesu 5.11.2015″
Czyli dwa procesy?
Idę o zakład, że gdy w sądzie adwokat przypomni ten krzykliwy nagłówek o broni i materiałach wybuchowych, to bloger będzie pewnie udawał, że nie miał na myśli Owsiaka pisząc ‘Jerzy O.’.
Według mnie to nadal podpada pod zniesławianie, bo przecież manipulację widać jak na dłoni.
Do SZWAGIER BOROWIK: Sąd Okręgowy w Legnicy, ul. Złotoryjska, 19 listopada, godz. 9.00, sala 108. Ja będę. Zapraszam serdecznie.
OO własnie… chetnie obejrze pajaca!!!
Policjanci z Gorzowa przygotowali ten raport o Woodstock 2015 w 1 egzemparzu i przesłali go faksem – na zamówienie Wielguckiego?
Choć sam raport datowany jest na 10.08.2015 to widnieje na nim odręczny dopisek podkom. Piotra Psiuka datowany: 05.10.2015
Rozumiem zatem, że Matka Kurka dostał raport po tej drugiej dacie. Tymczasem już 13.08.2015 roku pisał na twitterze: “Na @WoodstockPoland zgwałcono dziewczynę”
Skąd już wtedy wiedział? Przeciek z policji, znał ofiare, “życzliwi”mu donieśli?
Notabene sprawa gwałtu nie została odnotowana w części V raportu (“Wybrane wydarzenia zaistniałe w trakcie operacji”)
Wypada nadmienić, że – jak czytamy w raporcie – operacja policyjna pod krypt. “Woodstock-2015″ realizowano w okresie 28.07 – 03.08.2015. W tym kontekście dziwić musi zaliczenie do “wydarzeń zaistniałych w trakcie operacji” wypadku, który miał miejsce dnia 27.07.2015 w pobliżu stacji kolejowej w Zdzieszowicach. Czyli dzień przed rozpoczęciem operacji, a trzy dni przed rozpoczęciem Przystanku Woodstock, nie mówiąc już o tym, że miejsce zdarzenia dzieli od Kostrzyna n/Odrą 400 km.
Matka Kurka wszystkimi tego typu nieszczesliwymi zdarzeniami “obiąża” oczywiście Owsiaka…
PS Panie Redaktorze: w którym sądzie i kiedy proces Wielgucki-Owsiak? E-wokanda w Złotoryi i Legnicy milczy na ten temat.
Zadna niespodzianka w zwiazku z tym juz dawna nie zagladam na miejsce ciezkiej pracy i potu pajacyka .Natomiast bardzo bym sie cieszył gdyby Pan Redaktor znowu zaczał informowac o tej ciezkiej pracy pajacyka bo serce rosnie jak pajacyk w ciezkim znoju pajacuje a tu od czasu do czasu dostaje pała w łeb.Bo glowa to trudno nazwac.