1983 lata temu w Jerozolimie po najważniejszej w historii świata wieczerzy Jezus Chrystus przepasał się prześcieradłem, nalał wody do miednicy i umył nogi dwunastu uczniom. Ten chrystusowy gest powtórzony kilka dni temu w Watykanie przez papieża Franciszka wobec włoskiej wolontariuszki i jedenastu uchodźców z Afryki wzbudził w katolickiej Polsce oburzenie.
Czytaliście komentarze na prawicowych portalach? „Stary idiota” – kpiono z Ojca Świętego. „Papież zbzikował”; „Równie dobrze mógł obciągnąć jakiemuś gwałcicielowi z Daesh”; „Będzie celebrował msze dla masonów – satanistów”; „Ciekawe, kiedy pójdzie w tęczowym korowodzie”; „Podniósł diabła do godności kapłańskiej”; „Powinien jeszcze wodę wypić, tę po umyciu nóg”. Coraz wyraźniejsza jest wśród polskich katolików grupa, która otwarcie nazywa papieża Franciszka imitacją papieża, antypapieżem, antychrystem, Szatanem, Judaszem, sabotażystą, zdrajcą Kościoła i wrogiem rozwalającym go od środka.
Wśród apostołów, którym 1983 lata temu Jezus umył nogi, dominowali prości rybacy z Galilei. Ale był też celnik Mateusz, który zdzierał z Żydów podatki dla rzymskiego okupanta, faryzeusz Szymon, przygotowujący zdradę Judasz Iskarota i Piotr, który za chwilę miał wyrzec się swego mistrza. Chrystus znał ich słabości. Nie wybierał sobie na uczniów nieskalanych herosów w rodzaju prawdziwego Polaka, noszącego w sercu Boga, Honor i Ojczyznę, który na portalu Niezalezna.pl z mieszaniną pychy i pogardy pisze o Jorge Mario Bergoglio, że nigdy nie był członkiem żadnego narodu, bo „Argentyńczycy to włosko-hiszpańska zbieranina”.
Wśród uchodźców, którym w 2016 roku watykański namiestnik Chrystusa umył nogi, było czterech nigeryjskich katolików, trzy prawosławne kobiety z Erytrei, trzech muzułmanów z Syrii, Pakistanu i Mali oraz pochodzący z Indii wyznawca hinduizmu. Trudno sobie wyobrazić cierpienia, jakie przeszli, nim trafili do Europy: wojnę, prześladowania, śmierć najbliższych, bezdomność, tułaczkę, strach, doświadczenie obcości i odrzucenia. Gest papieża – wykonany z pełną premedytacją tuż po zamachach w Brukseli – oznaczał, że chrześcijanin winien widzieć w nich przede wszystkim nie przedstawicieli obcej religii czy kultury, ale bliźnich potrzebujących pomocy. Tymczasem w komentarzach na prawicowych portalach umycie nóg uchodźcom jest opisywane jako „osłabienie pozycji chrześcijaństwa”, hołd oddany „muzułmanom, hindusom buddystom i wszystkim tylko nie własnemu Kościołowi”. „To wydarzenie oznacza zdradę Kościoła przez papieża Franciszka” – ocenia internauta na Fronda.pl.
Z komentarzami internautów współbrzmią wypowiedzi legnickiego posła Roberta Winnickiego (Kukiz`15). Już po wizycie papieża na Lampedusie, pisał, że „Franciszek powtórzył na wyspie lewicowe, mulikulturalne slogany, które właściwie sprowadzają się do jednego: jak najszerzej otworzyć Europę na imigrantów z Trzeciego Świata. A tymczasem jeśli Europa ma pozostać Europą, trzeba zrobić dokładnie przeciwnie.”. Potem sugerował, że w sprawach niedotyczących doktryny papież nie jest nieomylny, więc nie musi go słuchać. Podobny pogląd wyraził arcybiskup Henryk Hoser: „Spontaniczne wypowiedzi papieża nie noszą cechy nieomylności, zwłaszcza w zakresie rzeczy, które nie wynikają z wiary i moralności, tylko są opisem społeczeństwa, które są aluzjami do kultury, do ekonomii.”.
Odnoszę wrażenie, że w odróżnieniu od internautów, nie owijających słów w bawełnę, parlamentarzysta z kościelnym hierarchą próbują gładkimi zdaniami kamuflować swą pogardę dla gestów miłosierdzia, które od początku swego pontyfikatu wykonuje Franciszek. Zastanawiam się, czy jest w tym również zakamuflowana pogarda do Chrystusa, który Judaszowi umył nogi.
Piotr Kanikowski
PS: Felieton zapowiada pojawienie się nowego numeru 24 Tygodnika Legnica – Lubin. Od jutra gazeta będzie dostępna w sklepach, urzędach, instytucjach kultury, placówkach służby zdrowia. Polecamy!
Drukuj
Email
