Czytaliście Państwo, jak legnicki sędzia Konrad Wytrykowski ze zlikwidowanej Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego tłumaczy redaktorowi Dziennika Gazety Prawnej, dlaczego państwo ma mu odtąd płacić po 23 tys. zł miesięcznie za nicnierobienie? Nie czytaliście? Proszę usiąść i zapiąć pasy, bo będę cytował.
Konrad Wytrykowski argumentuje, że owszem, może i jego emerytura nie wyda się podatnikom tania, ale jednak to drobiazg wobiec bigosu, jaki mógłby narobić budżetowi państwa, gdyby przyjął propozycję kontynuowania pracy w Izbie Karnej. “Proszę sobie wyobrazić, że zostaję, orzekam i każde moje orzeczenie może kosztować Polskę 15 tys. euro. Tak jak w sprawie Reczkowicz, w której byłem sprawozdawcą, a następnie Europejski Trybunał Praw Człowieka orzekł, że skład był niewłaściwy i nakazał wypłatę takiej kwoty”.
Logiczne, prawda? Jak wandal wpada do restauracji i wali bejsbolem po stolikach, to lepiej mu wcisnąć do kieszeni te kilkadziesiąt tysi, żeby sobie spoczął na krzesłku i się nie pocił. Sytuacja z sędzią Konradem Wytrykowskim zawiera dodatkowy element perwersji, bo patologiczne pisowskie państwo samo wystrugało mu bejsbola, zaprosiło do restauracji i dużą kasą zachęcało, by nie przejmował się szkodami.
Więc Wytrykowski się nie przejmował. Nie przyszło mu do głowy, że może lepiej nie brać tego krzywego bejsbola do rąk. Nawet jeśli potem życzliwi podsuwali mu pod oczy skutki rozpierduchy, jaką razem z resztą ziobrowskich siepaczy robił w wymiarze sprawiedliwości, to pan sędzia mantrował sobie pod wąsem “dobra zmiana, dobra zmiana…”
Chcieliśmy i oto mamy – na Wytrykowskiego przyszedł czas refleksji. Opamiętanie. “To ja mam teraz wychodzić na wokandę karną, gdzie jest np. po 10 spraw na sędziego, i każdy taki dzień ma nas kosztować 150 tys. euro?” – pyta retorycznie Piotra Szymaniaka z Dziennika Gazety Prawnej, wypominającego mu 23 tysiące złotych z przyspieszonej sędziowskiej emerytury.
- Jak ten nowy porządek też się panu nie podoba, to ja w sumie mogę oddać pana kaskę, ale z restauracji raczej nic nie zostanie – mówi wandal w mojej głowie.
Piotr Kanikowski
ktory sam lata temu walil w ten picowski benbenek tak jak obecnie wali glowka w kaloryfer udajac ze to jest patryjotyczne.No cóz to ta sama elyta.
Worlenowskich mediach KGHM chwali się kopalnią Sierra Gorda jako “chilijską żyłą złota”. Przez lata PiS walił w PO jak w bęben za jej kupno, jako “fanaberię”. Nasłał nawet ABW.
“Kopalnia Sierra Gorda z patronem Ignacym Domeyko staje się chilijską żyłą złota” – chwali się KGHM artykułach wykupionych w orlenowskich mediach.
“Przez lata mówiono o tej inwestycji – egzotyczny koncept biznesowy bez przyszłości. Krytykowano, że to przysłowiowy worek bez dna, do której właściciel będzie stale tylko dokładać. Teraz kopalnia Sierra Gorda zyskała nowe miano – Marlyn – chilijska żyła złota” – takie treści czytamy w tekście, który ukazał się 31 lipca na portalu przejętej przez Obajtka “Gazety Wrocławskiej” >>>taki cós dla idioty z legnicy.
I gada tu do siebie lustrator….. Sam się napędza swoją głupotą!
Nie ma tu już miejsca na żaden rozsądny komentarz, bo wszystko zohydza ten idiota….
To nie opamiętanie to strach.
alez to dopiero poczatki.Prawdziwa zabawa dopiero sie zaczyna. Tak generalnie to mamy przyklad sposobu myslenia i poziomu tej kadry.Zaczelo sie w stadninie koni ale rownie dobrze moglo w oborze.
Za samą wypowiedz powinien być pociągnięty do odpowiedzialnośći.Powinien być opłacany przez podatników ale za pobyt w pewnym miejscu.A pani Manowska powinna losowac grupy w piłce noznej a nie sędziów.