Osłupiałem przeczytawszy wyjaśnienie rzecznika marszałka Dolnego Śląska, dlaczego pociągi relacji Legnica – Lubin nie będą zatrzymywać się w Rzeszotarach, Raszówce, Gorzelinie i Chróstniku. Rzecznik dał do zrozumienia, że marszałek nie zamierza troszczyć się o mieszkańców jakiś wsi, bo jest od większych spraw. Oczywiście, ujął to ładniej, delikatniej, bardziej dyplomatycznie – w końcu jest rzecznikiem i owijanie brutalnej prawdy w bawełnę to dla niego taki sam chleb powszedni, jak dla mnie walenie prosto z mostu.
Cytuję: “Pociągi Kolei Dolnośląskich tworzą połączenia regionalne, komunikując ośrodki miejskie o największym natężeniu ruchu pasażerskiego. Rolą samorządów gminnych i powiatowych jest organizacja dowozu pasażerów z mniejszych miejscowości do miejsc gdzie podróżni będą mogli skorzystać z połączeń regionalnych.”
Szanowny Panie Marszałku Cezary Przybylski, czy zaczął już Pan prace nad nową mapą województwa dolnośląskiego? Po wypowiedzi Pana rzecznika mam ją przed oczami. Przypomina niebo w piękną bezchmurną noc, bo składa się wyłącznie z miast. Przestrzenie pomiędzy nimi – łącznie z wsiami, w których kiedyś żyli Pana wyborcy – zostały wymazane. Nie ma ich, to już nie jest Dolny Śląsk, proszę się nimi nie przejmować. Gdy zdarzy się Panu w niedościgłym pociągu Kolei Dolnośląskich mknąć po wyremontowanej za 200 mln zł linii nr 289, to po wyjechaniu za rogatki Legnicy może Pan śmiało wystawić przez okno fucka i trzymać go aż do samego Lubina. A wioskowe głupki z Chróstnika, Raszówki, Gorzelina, Rzeszotar niech cieszą się, że im ktoś perony na przystankach odnowił, i dalej tłuką się do miasta zdezelowanymi busami. Co dla nich? Dla nich była co najwyżej przedwyborcza ściema z października 2018 roku, kiedy po konwencji KWW Bezpartyjni Samorządowcy, pisał Pan na swoim Facebooku: „Chcemy (…), by Dolny Śląsk był regionem, w którym dobrze żyje się wszystkim mieszkańcom. Będziemy dążyli do wyrównywania szans i jakości życia mieszkańców wszystkich obszarów naszego województwa.”.
Piotr Kanikowski
No to teraz nic tylko czekać na linię Legnica – Jelenia Góra;)
Cenię bardzo marszałka Przybylskiego. Szczególnie za jego zmysł do kreowania rzeczywistości. Na Polanie Jakuszyckiej wykreował już zimową olimpiadę (a co najmniej mistrzostwa świata). Nie tylko sam bywa, ale i dolnoślązaków zachęca do radosnej zabawy śniegiem na ski-arenach w Szklarskiej, Karpaczu czy Zieleńcu. Sam doprawdy nie wiem, jak mu jeszcze czasu starcza na wieczną troskę o rozwój dolnośląskiego kolejnictwa. Za pewne wkrótce to wyjaśni w jakimś spocie na antenie TVP Wrocław. Czekam z niecierpliwością przekonany, że się doczekam. W przeciwieństwie do mieszkańców Chróstnika, Raszówki (i pozostałych wiosek), którzy mogą czekać jedynie na Godota. W razie czego jednak zawsze mogą się poskarżyć. Podaję adres – piszcie na Berdyczów.