Jezusa Chrystusa, który z miłości do ludzi dał się ukrzyżować. Boga, który z miłości do ludzi, wydał swego Syna na ukrzyżowanie. Nosili na sprzączkach wojskowych pasów żołnierze Hitlera, posłani by z nienawiści do ludzi zamykać ludzi w gettach i obozach koncentracyjnych, zabijać ich Cyklonem B, kulą, kolbą karabinu, palić w krematoriach, głodzić na śmierć. Gdy w latach 30-tych Watykan błogosławił faszystowską krucjatę na Wschód, kierował się nie nauką Chrystusa, ale politycznym wyrachowaniem, bo widział w faszystach siłę zdolną przeciwstawić się bolszewii. To jedna z najstraszliwszych win rzymskiego Kościoła katolickiego.
Jest takie przysłowie, że nie wchodzi się dwa razy do tej samej rzeki. Jeśli jest prawdziwe, to oczekuję od hierarchów polskiego Kościoła, że jednoznacznie potępią wciąganie Boga na sztandary marszów, podczas których pod pozorem patriotyzmu szerzy się rasizm, antysemityzm, nienawiść do ludzi. Uważam, że ich uczestnicy dopuszczają się bluźnierstwa. Jak zawłaszczyli 11 Listopada – odebrali ogromnej masie Polaków radość Święta Niepodległosci – tak w imię wykluczających haseł przywłaszczają sobie Chrystusa, który nikogo nie wykluczał.
11.11.2017, gdy przez Warszawę szedł Marsz Niepodległości, głoszono rasistowskie hasła, niesiono faszystowskie symbole, otwarcie mówiono o nienawiści do Żydów. Za tarczę robiło wciągnięte na sztandary Młodzieży Wszechpolskiej kościelne zawołanie „My chcemy Boga”.
11.11.2017 na marszu nacjonalistów we Wrocławiu były ksiądz Jacek Międlar stanął na trybunie obok Piotra Rybaka, który spalił kukłę Żyda. Tym razem Rybak niczego nie spalił, a jedynie zapodawał hasła do skandowania: „Raz sierpem, raz młotem, czerwoną hołotę”, „A na drzewach zamiast liści, będą wisieć komuniści”. Z tym chrześcijańskim przekazem współbrzmiały słowa Międlara, gdy mówił „Krzyż Chrystusa to jest nasza duma! To jest nasza chluba! To jest symbol Zbawienia!”. Nawoływał, by być „silnym w Bogu” i zapewniał, że „żadna żydowska, marksistowska hołota nie zdejmie naszej flagi i nie podepcze Chrystusowego krzyża”.
Do tych tłumów już nie przemawia Kościół. Do tych tłumów przemawiają Winnicki, Międlar, Rybak. To na ich wezwanie te tłumy robią znak krzyża i gotują się do wieszania Żydów, marksistów, muzułmanów, działaczy Fundacji Batorego, Otwartej Rzeczypospoloitej, Otwartego Dialogu, antypolonistów, banderystów, islamistów, talmudystów, dziennikarzy Gazety Wyborczej i TVN (między krzyżami Międlar odczytał katalog wrogów).
Uważam, że Kościół popełni straszliwy błąd, jeśli przemilczy te słowa, nie potępi ich jednoznacznie i nie przypomni, czego naprawdę nauczał Jezus Chrystus.
Piotr Kanikowski
FOT. EN.WIKIPEDIA.ORG