OSOBUS
Loading...
Jesteś tutaj:  Home  >  wiadomości  >  Current Article

Moje trzy grosze. Geszeft

Przez   /   25/11/2016  /   1 Comment

Niestety, rok temu starosta Ryszard Raszkiewicz miał rację, gdy mówił „gówniana spółka” o spółce, która zgłosiła się do prowadzenia złotoryjskiego szpitala. I źle zrobił, że ze strachu przed politycznymi konsekwencjami fiaska rokowań w sprawie 30-letniej dzierżawy placówki, nie posłuchał tamtej intuicji, tzn. nie odprawił łódzkich biznesmenów z kwitkiem. Zamiast tego razem z resztą zarządu powiatu zrobił z nimi geszeft: obcyngolił los pacjentów i pracowników szpitala za parę miesięcy swojego spokoju.

Jak my wszyscy, bardzo chciał wierzyć, że złapał Pana Boga za nogi. Że przyjdą fachowcy od zarządzania służbą zdrowia (łodzianie po całym kraju doradzali w restrukturyzowaniu szpitali), zainwestują furę pieniędzy (dzierżawcy obiecywali wsparcie funduszu inwestycyjnego Temple Libra) i uratują powiatowy szpital. Wydarzenia z ostatnich dni pokazują, że to była skrajna naiwność. Ten błąd może być końcem szpitala, starosty i powiatu złotoryjskiego w ogóle.

Geszeft najlepiej się udał biznesmenom z Łodzi, którzy za spółkę o kapitale zakładowym 5 tysięcy złotych wyciągnęli od Jacka Nowakowskiego dużo większe pieniądze (radca prawny starostwa Marian Tarnowski sugeruje śmiało, że transakcja opiewała na wiele milionów złotych). Starosta Ryszard Raszkiewicz został z kwitem w ręce, że powiat może odebrać swą własność, jeśli dzierżawca przestanie płacić czynsz lub wywiązywać się z innych zobowiązań zapisanych w umowie. Jaka jest realna wartość tego dokumentu?

Moim zdaniem, niewielka. I nie chodzi nawet o to,  że za ewentualne długi spółka odpowiada do wysokości swojego kapitału, który – w tym przypadku – wynosi marne 5 tysięcy złotych. Złotoryjskie starostwo ma dziś minimalny wpływ na to, co się dzieje w szpitalu. Nie łamiąc zapisów umowy – nie dając pretekstu do jej wypowiedzenia – dzierżawca może jeszcze przez wiele miesięcy zarządzać szpitalem w taki sposób, że kiedy samorządowcy pomyślą o odzyskaniu kontroli, nie będzie już czego ratować. Alarmująco brzmią informacje o odpływie kadr z placówki, o chaosie decyzyjnym, o pomiataniu personelem i pacjentami. Takie sygnały powinny niepokoić włodarzy powiatu tym bardziej, że współbrzmią z prasowymi doniesieniami z miejsc, gdzie Jacek Nowakowski i jego spółka Centrum Dializa „ratują” zadłużone samorządowe szpitale – z Pszczyny, Białogardu, Opatowa, Łasku. Państwowa Inspekcja Pracy i inspektorzy Narodowego Funduszu Zdrowia potwierdzają, że dochodzi tam m.in. do zawierania umów cywilnoprawnych zamiast umów o pracę, do pracy lekarzy bez wymaganego odpoczynku, do nieterminowego wypłacania wynagrodzeń, niedostatecznej obsady oddziałów i do innych nieprawidłowości mających wpływ na życie i zdrowie pacjentów.

Jeśli Jacek Nowakowski zainwestował w zakup spółki od geszefciarzy z Łodzi grube miliony, to warto postawić sobie pytanie, dlaczego. Ile spodziewa się z niej wyjąć? Jak chce odzyskać swoje pieniądze? Podczas rokowań zdumienie budziła wysoka stawka czynszu dzierżawnego, na jaką zgodzili się poprzedni udziałowcy. Wszyscy zastanawialiśmy się, jak chcą wyjść na swoje, płacąc co miesiąc po 100 tysięcy złotych czynszu, ponosząc bieżące koszty funkcjonowania placówki, realizując narzucone przez starostwo wielomilionowe zobowiązania socjalne oraz inwestycyjne. Skoro już wtedy wyglądało to abstrakcyjnie, to teraz tym bardziej.

A jeśli Jacek Nowakowski nabył spółkę za grosze, to rację może mieć radny Józef Sudoł, że łatwo ją odsprzedać komukolwiek, choćby gościowi spod budki z piwem. I starosta Ryszard Raszkiewicz ze swoją umową dzierżawy nie jest w stanie temu zaradzić.

Czarno to widzę. Obym się mylił. Bardzo bym chciał się mylić. Bardzo bym chciał na nowo uwierzyć, że złapaliśmy Pana Boga za nogi. Że nowy złotoryjski Pan Bóg ma twarz Jacka Nowakowskiego. Że interesy z „gównianymi spółkami” niekoniecznie kończą się klęską. Że Ryszard Raszkiewicz wie, co robi. Że w ogóle jest ktoś, kto wie, co robić. I że szpital w Złotoryi nie dryfuje bez sternika w siną dal.

 

Piotr Kanikowski

    Drukuj       Email
  • Publikowany: 2914 dni temu dnia 25/11/2016
  • Przez:
  • Ostatnio modyfikowany: Listopad 25, 2016 @ 9:10 pm
  • W dziale: wiadomości

1 komentarz

  1. Piotr pisze:

    Problem że kontrahentom szpital nie płaci od dnia przejęcia od powiatu. A jeśli ogłosi upadłość wyciągnąwszy wcześniej parę milionów? Będzie ciekawie…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.


* Wymagany

Możesz użyć następujących tagów oraz atrybutów HTML-a: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <strike> <strong>

You might also like...

img_5342,mVqUwmKfa1OE6tCTiHtf

Koniec sporu zbiorowego w MOPS. Jest porozumienie

Read More →