Odwołany ze stanowiska przewodniczącego Rady Miejskiej Legnicy Jarosław Rabczenko mówił, że nie żywi urazy i jest gotów wspierać swego następcę. Od razu podano mu czarną polewkę. Żadna ze zgłoszonych przez Koalicję Obywatelską kandydatur na stanowisko wiceprzewodniczącego samorządu nie dostała poparcia ze strony zjednoczonych sił Tadeusza Krzakowskiego i PiS-u.
Na zwyczajowo przynależne jej miejsce w prezydium rady Koalicja Obywatelska rekomendowała swoich najaktywniejszych radnych: Macieja Kupaja i Aleksandrę Krzeszewską. Jestem przekonany, że oboje mogliby stanowić cenne merytoryczne wsparcie dla nowej przewodniczącej samorządu. W odróżnieniu od nich Marta Wisłocka nie dała się do tej pory poznać jako szczególnie zaangażowana uczestniczka dyskusji na sesjach. Głos zabierała sporadycznie. Od 2018 roku złożyła zaledwie cztery interpelacje. Poza tym, że należy do Prawa i Sprawiedliwości, nic nie da się powiedzieć o jej poglądach ani wizji rozwoju Legnicy. Nieporównanie więcej zdążyłem dowiedzieć się o Karolinie Jaczewskiej-Szymkowiak, choć jej staż w radzie miejskiej jest kilkakrotnie krótszy niż Wisłockiej (dołączyła do tego gremium w lutym 2021 r., po śmierci radnego Lesława Rozbaczyło).
Demonstracyjne sekowanie Koalicji Obywatelskiej – odrzucenie kandydatury Macieja Kupaja, zgłoszenie Krystyny Barcik i poparcie jej w kontrze do zgłoszonej wcześniej przez klub KO Aleksandry Krzeszewskiej – nie świadczy o woli ułożenia w sposób poprawny relacji w przeorganizowanej pod prezydenta radzie. Mam wrażenie, że podczas wczorajszej sesji zbyt często górę brały małostkowość i tryumfalizm. A może przede wszystkim potrzeba upokorzenia Jarosława Rabczenki jako szefa klubu radnych KO. Jakby do poczucia satysfakcji nie wystarczyło odwołanie go ze stanowiska przewodniczącego samorządu.
Na tym tle łatwiej było mi dostrzeć klasę, z jaką Jarosław Rabczenko zdał swój urząd. Jego wystąpienie nie było wolne od przytyków pod adresem prezydenta Tadeusza Krzakowskiego oraz nielojalnych koalicjantów z Prawa i Sprawiedliwości, ale absolutnie mieściło się w standardach publicznego dyskursu. Znalazła się w nim złożona w ciemno deklaracja wsparcia dla następcy i zapewnienie, że wciaż jest gotów usiaść z każdym do rozmów o sprawach mieszkańców Legnicy.
Samorząd to miejsce, gdzie ścierają się nie tylko różne temperamenty i osobowości, ale przede wszystkim odmienne poglądy na tematy ważne dla lokalnej społeczności. Dlatego konflikty są wpisane w jego funkcjonowanie. Często niszczą, ale czasami uruchamiają pozytywne procesy. Przypominają straszliwe pożary, wybuchające regularnie w australijskim buszu, które pozwalają trwać pirofitom – fascynującej grupie roślin stymulowanych przez ogień do rozmnażania się i wzrostu. Mimo to zasadą pracy samorządu powinno być dążenie do współpracy, poszukiwania wspólnych mianowników, formułowania kompromisów. Także do unikania niepotrzebnych konfliktów, takich jak ten o stanowisko wiceprzewodniczącego Rady Miejskiej Legnicy.
Radość z odwetu szybko mija. Niesmak utrzymuje się dłużej.
Piotr Kanikowski
radzie w niczym nie odbiega od standardów jej poprzedników różnej maści w tym PO. Buta prezentowana przez legnickiego parlamentarzystę z PO tego godnym tego przykładem….>>>ten pajac tak ma.Wyraznie poziom PO tak mu sie wbił do paly ze pała juz nie jest w stanie przyjac doskonalosci Boga.Taka pała.
vvvvvvv pisze: 28/07/2021 o 18:39 “Wisłocka jest z solidarnej polski, nie z pis.”
Od kiedy????
Coś się zajączkowi pomerdało….
Wisłocka jest z solidarnej polski, nie z pis.
Pan Krzakowski pokazał Rabczence gdzie jest jego miejsce brawo .
Panie redaktorze prosze wskazac choc jeden samorzad gdzie rządzi tak zwana opozycja KO PO i jaka jest tam polityczna miłość do PiS.Kto jest prewodniczącym wójtem starostą i jak współpracuja na chwale małych rodzin.
Kultura polityczna w tym kraju nie istnieje! Tylko, że obecne zachowanie koalicji mającej większość w radzie w niczym nie odbiega od standardów jej poprzedników różnej maści w tym PO. Buta prezentowana przez legnickiego parlamentarzystę z PO tego godnym tego przykładem….
Jako legniczanin popieram wybór Krystyny Barcik związanej z PO bowiem żaden inny radny z KO-D nie dorównuje jej nawet do pięt, w tym promowani Rabczenko, Kupaj i Krzeszewska. Można powiedzieć, iż dzięki “rozsądkowi” koalicji zaoszczędzono KO-D kolejnego blamażu….