Loading...
Jesteś tutaj:  Home  >  wiadomości  >  Current Article

Moje trzy grosze. Amerykanie w składzie porcelany

Przez   /   17/01/2020  /   1 Comment

Tam, gdzie mam okazję, staram się przekonywać wszystkich, by nie patrzyli na innych ludzi przez pryzmat stereotypów. Jednak konflikt ekipy filmowej poszukującej skarbu nazisty z mieszkańcami legnickiej kamienicy potwierdza stary schemat: przyjechali aroganccy ignoranci z  bogatej Ameryki i spotkali biednych Polaków, mających hopla na punkcie własnej godności. 

Dla nas nie ma bardziej wstydliwego dyskursu niż spór o stosunek Polaków do Żydów przed II wojną światową, w czasie okupacji, w PRL-u i współcześnie. Ogromnej części społeczeństwa trudno przyznać, że jako naród mamy sobie sporo do zarzucenia, a las drzewek w Yad Vashem nie rozgrzesza polskich szmalcowników ani morderców. Prymitywny antysemityzm, bez skrupułów manifestowany podczas ultraprawicowych marszów, odradza się w kontrze do wysypu naukowych publikacji o antyżydowskich pogromach. Od kilku lat podglebie do jego rozwoju stanowi rządowa narracja przeciwstawiająca tzw. polityce wstydu stokroć atrakcyjniejszą zachętę do “wstawaniu z kolan”, pielęgnowania honoru i dumy z polskiej historii.  Władze USA też mają w tym swój udział. Autorytetom pracującym nad odbudowaniem relacji polsko-żydowskich trudno oszacować szkody  spowodowane przez amerykańską ustawę 447, która byłą interpretowana nad Wisłą jako krok do odbierania Polakom ich majątków.

Jeśli realizatorzy “The Liegnitz Plot” przed wylotem z Los Angeles nie zorientowali się, jak delikatnej materii dotyka ich projekt. to trudno odmówić sensu opowieściom o amerykańskiej indolencji i arogancji. A jeśli wiedzieli o tym wszystkim, to i tak zachowali się w Legnicy jak słoń w składzie porcelany. Dali pokaz nieprawdopodobnej pogardy do Polaków, Polski i obowiązującego w niej prawa. Czy udając przed wspólnotą z ul. Tatarskiej, że kręcą wojenny melodramat, i ukradkiem rozkopując im piwnicę, naprawdę wierzyli, że to się uda? Kłamali, bo byli pewni, że zanim ci nawini polscy biedacy dostrzegą wydłubane ze ścian cegły, film będzie ukończony a skarb po Wahlmannie przygotowany do wywiezienia za granicę? A gdy ten plan runął, sądzili, że amerykańskie dolary załatwią sprawę?

To, co zrobili potem, też było głupie. Wczoraj obejrzałem sekwencję zdjęć na stronie Kickstarter.com – amerykańskim portalu crowdfundingowym, na którym Dan Sturman, Gary Gilman i Dylan Nelson zbierali fundusze na film “The Liegnitz Plot”. Układają się w taki ciąg: stare znaczki, oficerowie w nazistowskich mundurach i niemiecki zbrodniarz wojenny, para Żydów ocalałych z Holocaustu, dwa fotosy z fałszywego planu filmowego w Legnicy, wykuta podstępem dziura w piwnicy na Tatarskiej, potem Piotr Rybak obok podpalonej przez siebie kukły Żyda, a na końcu organizator warszawskiego Marszu Niepodległości Robert Bąkiewicz z falangą na ramieniu, wykrzykujący coś wściekle do stojącego z biało-czerwonymi flagami tłumu.

Dan Sturman na konferencji prasowej mówił pięknie, że najlepiej dezynfekuje światło słońca. Dlaczego mam wrażenie, że promyk, który Amerykanie wpuścili wtedy za zaciągniętą przez siebie zasłonę, nie oświetla całości? Opowiedziana na Kickstarter.com historia łącząca lokatorów z Tatarskiej z ekstremistami – Rybakiem i Bąkiewiczem – budzi podejrzenia, że autorzy “The Liegnitz Plot” wciąż nie mówią w Polsce całej prawdy o swych zamiarach. Uzasadnione wydają mi się wątpliwości, o czym będzie ten film: o wykopanych po 75 latach znaczkach pocztowych zwróconych ofiarom Holocaustu czy o chciwych, zobojętniałych na tragedię Żydów mieszkańcach kamienicy w ogarniętej antysemicką histerią Polsce.

Choć filmowcy z USA popełniali błąd za błędem, odium winy za fiasko swojego projektu próbują zrzucić na oszukiwanych przez siebie ludzi. Przede wszystkim to nie fair.  A poza tym, z paskudnym nacjonalistycznym mrowiskiem mamy w Polsce dość kłopotów, by bez sprzeciwu patrzeć, jak beztrosko Amerykanie wsadzają w ten kłąb swój kijek i zadowoleni odlatują boeningiem do Los Angeles.

W 2004 roku bracia Coen nakęcili świetny remake komedii “Ladykillers czyli zabójczy kwintet” o pięciu ciamajdowatych złodziejach, którzy udając muzyków spotykają się w piwnicy domu bogobojnej starszej pani. Grają przed właścicielką kulturalnych dżentelmenów a po kryjomu kopią tunel do pobliskiego kasyna, aby je obrabować. Wypisz wymaluj “The Liegnitz Plot”. Tylko w Legnicy nikomu nie jest do śmiechu.

Piotr Kanikowski

 

    Drukuj       Email
  • Publikowany: 1764 dni temu dnia 17/01/2020
  • Przez:
  • Ostatnio modyfikowany: Styczeń 20, 2021 @ 10:33 am
  • W dziale: wiadomości

1 komentarz

  1. Lustrator pisze:

    Absolutna racja.Tyle ze teraz nalezy wykorzystac informacje, zachecic mieszkancow, odkopac znaczki i podzielic wsrod chetnych.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.


* Wymagany

Możesz użyć następujących tagów oraz atrybutów HTML-a: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <strike> <strong>

You might also like...

pexels-nathanjhilton-28302225

Krwawa Julia po apelacji. Spędzi w więzieniu 25 lat

Read More →