OSOBUS
Loading...
Jesteś tutaj:  Home  >  wiadomości  >  Current Article

MOJE TRZY GROSZE (9). Szacunek i zawiść

Przez   /   29/11/2012  /   No Comments

Na życzenie dziennikarzy KGHM co jakiś czas liczy i podaje do publicznej wiadomości średnie zarobki w Polskiej Miedzi. Zawsze wtedy pada suma, która nijak nie mieści się w wyobraźni zwyczajnych Polaków, ledwie wiążących koniec z końcem z mizernej pensyjki. Taka informacja w gazecie jest jak błysk zapałki w pomieszczeniu wypełnionym propan-butanem.

Wystarczy podać średnią zarobków w KGHM i w mgnieniu oka eksplodują bezdenne pokłady frustracji, niewyczerpane zasoby zawiści, hektolitry bezinteresownej agresji. Na bank można spodziewać się pogardliwych komentarzy o lubińskich kopidołach, o nienasyconej górniczej hałastrze, o pazerności ich związkowców, z którymi rząd powinien w końcu zrobić porządek.
Ten spontaniczny, dziki głos publicznej opinii jaskrawo kontrastuje z oficjalnymi oświadczeniami o szacunku dla pracowników kopalń, które przed każdą Barbórką wypełniają łamy prasy. Chciałbym wierzyć, że wywiedzony z PRL-u etos górniczej pracy i podziw dla odwagi tych, co codziennie zjeżdżają do piekła po węgiel czy miedź, wciąż jest bardziej powszechny niż skowyt zawistników.
Mój ojciec był górnikiem, podobnie jak jego ojciec i bracia. Chodziłem do podstawówki, którą zbudowała kopalnia. W izbie pamięci stał górniczy mundur galowy, w gablocie leżały medale, był kask i lampki na karbid, a wszystko to wydawało się nam, kilkuletnim chłopcom, święte niczym relikwie. Kopalnia pociągnęła wodociąg do wsi. Postawiła osiedle, by załoga miała gdzie mieszkać. Jak lej depresyjny zasysała do pracy ludzi w promieniu dwudziestu-trzydziestu kilometrów. Co kilka godzin ciągnęły w jej stronę sznury pracowniczych jelczy i autosanów.
Od dwudziestu lat kopalni nie ma. Gdy KGHM wyłączył pompy, chodniki, które drążył mój ojciec, zalała woda. Co drugi chłop we wsi nie ma pracy. Domy walą się, bo rzadko kogo stać na remont. Zajmująca kiedyś dwa budynki szkoła skurczyła się do jednego. Nawet kranówka nie jest taka jak dawniej, gdy czerpano ją spod najgłębszego z kopalnianych pokładów.
Czy dla Polaka-zawistnika nie są to wystarczające powody, aby szanować kopalnię? A razem z kopalnią, górników bez których nowe zagłębie byłoby tak samo biedne jak stare?

Piotr Kanikowski

PS: W stałych punktach w Lubinie i Legnicy można już znaleźć najnowszy numer 24 Tygodnika Legnica-Lubin z tym felietonem i innymi tekstami. Polecamy się Państwa pamięci.

    Drukuj       Email
  • Publikowany: 4248 dni temu dnia 29/11/2012
  • Przez:
  • Ostatnio modyfikowany: Listopad 29, 2012 @ 4:02 pm
  • W dziale: wiadomości

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.


* Wymagany

Możesz użyć następujących tagów oraz atrybutów HTML-a: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <strike> <strong>

You might also like...

charset=Ascii

Pijany kierowca z dzieckiem, metą i lewymi tablicami

Read More →