Starostwo3
Loading...
Jesteś tutaj:  Home  >  wiadomości  >  Current Article

Moje trzy grosze (44). Do Podkowienki i Cybulskiego

Przez   /   26/09/2013  /   No Comments

U legnickich prawicowców dostrzegam niezaspokojoną potrzebę zwarcia. Są jak rozjuszony bokser, który skacze po ringu i szuka partnera do walki, a tam co najwyżej Głomb, który zamiast odparowywać ciosy jak Pan Bóg przykazał, będzie tańczył te swoje dziwaczne kulturalne wygibasy. Wielobarwne kulturalne wygibasy z których prawicowiec, odróżniający tylko dwa kolory, nic a nic nie skuma.

Ten felieton z założenia ma rozładować frustrację prawicowych pięściarzy. Oto jestem, prosty chłopak spod Złotoryi. Oto zakładam rękawice bokserskie i wchodzę na wasz ring, aby się bić. Pal sześć wiek. Pal sześć wagi.
Choć może jednak nie, zacznijmy od koguciej. Na przykład od Piotra Cybulskiego – dziennikarza Radia Plus i blogera. Dotąd z braku przeciwnika walił na treningach w zawieszony nisko pod sufitem worek wypchany trocinami – w następnym wpisie na blogu będzie mógł na moim nosie wypróbować swój prawy sierpowy. Chcę dać mu tę szansę, niech spróbuje mnie trafić. Niech mnie dotknie, jeśli dzisiaj ja go dotknę.
Za usprawiedliwienie tej bezczelnej zaczepki mam jego wpisy na blogu. W ostatnim dzieli się z czytelnikami uczuciem, które w polskim języku nie ma określenia, a które praktyczniejsi od nas Niemcy nazywali Szadenfreude. To taka szwabska mieszanka radochy i ubolewania, że komuś powinęła się noga.
Piotrowi Cybulskiemu szadenfreude sprawiła relacja moskiewskiej wojskowej telewizji Zwiezda, która imprezę Głomba przedstawiła kłamliwie jako fetę na cześć niezwyciężonej Armii Radzieckiej, wyraz wdzięczności za przepędzenie Niemców z Liegnitz w 1945 roku i dowód, że legniczanom było dobrze pod sowiecką okupacją. A nie mówiłem! – cieszy się bloger. Anton Podkowienko – autor trzyminutowego felietonu z Legnicy – opowiada Moskwianom bajki o polskim mieście tak zapatrzonym w Rosję, że nawet kwiaty i wiatrowskazy na kościołach ma obrócone na wschód. Absolutnym szczytem tupeciarstwa było włożenie w usta dolnośląskiego wojewody idiotycznej anegdotki, jakoby mieszkał w Kwadracie, grał z radzieckimi oficerami w szachy i zawsze przegrywał, aż raz udało mu się zwyciężyć i dostał od żołnierzy jakiś “?????”. – Taki byłem szczęśliwy – mówi w materiale Zwiezdy uśmiechnięty Aleksander Marek Skorupa, choć w rzeczywistości mówi zupełnie co innego i uśmiecha się z innego powodu.
Piotr Cybulski powinien dziękować Opatrzności, że podstępny Anton Podkowienko nie zajrzał z kamerą pod Pomnik Wdzięczności, gdy Młodzież Wszechpolska darła się z całych sił: “SLD! KGB!”. Moskiewski dziennikarz ani chybi dorzuciłby wówczas do swej relacji wątek o młodym pokoleniu legniczan, któremu nie dano szansy dorastać z rosyjskimi gierojami i które dziś domaga się od działaczy lewicowej partii działań, które zapewnią im obecność funkcjonariuszy KGB, CzeKa i NKWD w swoim życiu. Za ilustrację tej tęsknoty służyło by też kilka ujęć z placu Słowiańskiego, częściowo przemalowanego już przez Piotra B. na ulubiony kolor Polaków, kolor flagi Związku Radzieckiego.
Specjalnie przejaskrawiam, by pokazać, że tak samo działacze Młodzieży Wszechpolskiej, jak i Jacek Głomb nie mają wpływu na to, co notoryczny kłamca nakłamie. Wszystko, co mogą, to jak najuczciwiej, jak najskrupulatniej zrealizować swój zamysł. Reszta jest już nie ich, więc nie na nich powinna spadać za tę resztę odpowiedzialność.
Jako uważny obserwator tego, co między 13 a 15 września wydarzyło się w Legnicy, uważam, że kłamliwa relacja putinowskiej telewizji w najmniejszym stopniu nie przekreśla sensu spotkania wymyślonego przez Jacka Głomba i Franciszka Grzywacza. Jestem pewien, że było tam dużo dobra i serdeczności z obu stron, co m.in.potwierdzają  diametralnie różne od materiału Zwiezdy reportaże w Ogonioku i NTV. Pewnie dlatego tak trudno zrozumieć mi zupełnie niechrześcijańską zaciętość i nienawiść do wszystkich Rosjan bez wyjątku, demonstrowaną przez blogera, tym bardziej, że jest on zarazem dziennikarzem katolickiego, z definicji, Radia Plus.
Za kłamstwa Antona Podkowienki odpowiada Anton Podkowienko. Blogerowi Cybulskiemu mam za złe, że też jątrzy i manipuluje, choć nie tak bezczelnie jak Zwiezda. Jeden wmawia widzom, że Polacy są i czują się częścią imperium rosyjskiego – drugi suplikuje, że między piwem a śledziem dokonała się jakaś obrzydliwa zdrada narodowa.  Piotr Cybulski wypisuje na blogu, że w Legnicy biesiadowali okupowani z okupantami, a byli tam wyłącznie wolni, szanujący się wzajemnie obywatele różnych państw. Że Głomb pozapraszał radzieckich żołnierzy, którzy gwałcili Polki i kradli co popadnie. Ja widziałem przy stole fajnych ludzi, którzy dorastali w Kwadracie – do dziś wdzięcznych legniczanom za pierwsze lekcje prawdy, za szkołę godności, sumienia i miłości.  I nie było tam żadnego gwałciciela ani rabusia. Pisze w końcu Cybulski, że nie ma w organizatorach “Dwadzieścia lat po” dumy z Wielkiej Legnicy tylko zachwyt nad Małą Moskwą. To też kłamstwo. Bo niezwykłość tego miasta nie polega na ksenofobicznym burczeniu po blogach o Wielkiej Legnicy. Wielkość Legnicy można docenić tylko wtedy, jeśli zaakceptowało się fakt, że w przeszłości była tu i czeska Lehnica, i niemiecka Liegnitz, i – w jakimś sensie ? trochę polska, trochę rosyjska, trudniejsza od wszystkich poprzednich wcieleń, Mała Moskwa. Wielkość Legnicy polega na tym, że żyją w niej ludzie, którzy potrafią o tym rozmawiać bez żądzy odwetu za obłąkańczą historię, która przestawia nas jak pionki na szachownicy. Bez nienawiści.

Na koniec chciałem, Panie Piotrze, poprosić o niemanipulowanie przy tym mechanizmie, niedokręcanie sprężyny obłędu. Także przypomnieć, że zanim faszyści  wybudowali obozy koncentracyjne i wymordowali 6 milionów Żydów, jątrzyli, szturchali, podburzali, pisali w swoich gazetach, napuszczali jednych na drugich. Potem coraz więcej ludzi krzyczało na wiecach “Jude raus!”, malowało na drzwiach szubienice z gwiazdą Dawida, obrzucało żydowskie domy kubłami z farbą. To zawsze się tak zaczyna.

Piotr Kanikowski

 

PS: Nowy numer 24Tygodnika Legnica Lubin już dziś przyjedzie z drukarni. Znajda go Państwo z krótszą wersją tego felietonu tam gdzie zwykle, w urzędach, przychodnaich i sklepach Legnicy oraz Lubina.

 

 

    Drukuj       Email
  • Publikowany: 4065 dni temu dnia 26/09/2013
  • Przez:
  • Ostatnio modyfikowany: Wrzesień 26, 2013 @ 6:06 pm
  • W dziale: wiadomości

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.


* Wymagany

Możesz użyć następujących tagów oraz atrybutów HTML-a: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <strike> <strong>

You might also like...

wybrane vitbis

Złotoryja chce wpisać się do Księgi Rekordów Guinnessa

Read More →