Jeszcze przed oficjalną premierą obejrzałem film promocyjny, który za 61 tysięcy zafundowała sobie Legnica. Tych, którzy oczekują arcydzieła uprzedzam, że do produkcji z cyklu ?Tajemniczy Dolny Śląsk? ma się mniej więcej tak jak ?Kac Wawa? do ?Drogówki?. Podobno to kwestia pieniędzy. Kasa kasą, ale na efekcie finalnym bardziej od marnego budżetu zaważył marny pomysł.
W tym miejscu spróbuję na tzw. czuja odtworzyć zamysł artystyczny twórców filmu. Punkt pierwszy: przyjeżdżamy do Legnicy. Punkt drugi: kręcimy dużo, także z powietrza i o zmroku, kiedy wszystko wygląda bardziej malowniczo. Punkt trzeci: zgromadzony materiał szatkujemy jak kapustę na drobne kawałeczki. Punkt czwarty: najładniejsze trzy- pięciosekundowe ujęcia sklejamy ze sobą w tematycznym porządku (historia, kultura, aktywność, przyszłość). Punkt piąty: dodajemy efekty graficzne i dynamiczną muzykę. Punkt szósty: inkasujemy należność i znikamy.
Co wyszło? Bigos.
Kociokwik zmieniających się jak w kalejdoskopie obrazków. Każdy z osobna może i jest piękny, ale widz nie ma szans zasmakować w urodzie tych kadrów, bo zarówno w pełną, czterominutową wersję filmu, jak i w trzydziestosekundowy spot upchnięto ich zdecydowanie za dużo. Mimo wszystko coś mi utkwiło w pamięci. Rzut z lotu ptaka na starówkę. Chłopak kręcący płonącymi poi. Akrobata na rowerze. Spękana nawierzchnia placu Słowiańskiego. Fontanna wyrzucająca w górę niebieskie i żółte kwadraciki. Dopinający zbroje rycerze. Strzały w tarczach. Dzieci na bieżni. Wyścigi na lotnisku. Rozczulający uśmiech dziewczynki na finał.
Rzecz jednak w tym, że równie malowniczą siekankę dałoby się bez trudu nakręcić w Kaliszu, Supraślu, Bytomiu, Kielcach, Białymstoku czy Piotrkowie Trybunalskim. Każde miasto ma jakiś zamek, rycerzy, tancerzy ognia, skejtów, łuczników, baseny, fontanny i podrywające się do lotu gołębie. A jak nie ma tego, to ma na przykład kapelę blackmetalową, festiwal piwa, podziemia, papieża z brązu, paralotniarzy, parowozownię, dwupiętrowy autobus, linoskoczków i ścianki wspinaczkowe. Wszystko to odpowiednio oświetlone i fachowo sfilmowane będzie prezentować się na telewizyjnym ekranie nie gorzej od legnickich cudów.
No właśnie. O sukcesie telewizyjnych spotów z cyklu ?Tajemniczy Dolny Śląsk? zdecydowały nie tyle pieniądze, co precyzyjny scenariusz. Wiedząc, że o wszystkim co kojarzy się z Dolnym Śląskiem nie da się opowiedzieć w parę sekund, ich autorzy narzucili sobie żelazną dyscyplinę. Z wielu tajemniczych zakątków regionu wybrali dosłownie kilka najbardziej unikatowych i pokazali je w leniwych, majestatycznych ujęciach, a poszczególnie kilkunastosekundowe sekwencje połączyli gestem przykładanego do ust palca, powtarzanym przez uśmiechniętych, szczęśliwych ludzi. To musi robi wrażenie i na Kujawach, i na Mazowszu, i w Wielkopolsce.
Dolny Śląsk ma więc fantastyczny film promocyjny a Legnica wyłącznie wyjątkowo dorodną siekaną kapustę w promocji. Pewnie legniczanom przy tym daniu łza się w oku zakręci, ale na turystów to jednak za tani chwyt. Taki bigos mają wszędzie.
Piotr Kanikowski
PS: Ukazał sie właśne nowy numer 24Tygodnika Legnica-Lubin, z którego pochodzi ów felieton. Naszym stałym i nowym Czytelnikom życzymy miłej lektury.
Drukuj
Email
