Loading...
Jesteś tutaj:  Home  >  wiadomości  >  Current Article

Moje trzy grosze (21). Jeden z tysiąca

Przez   /   15/02/2013  /   No Comments

Co roku legnicka policja łapie niespełna tysiąc nietrzeźwych kierowców. Jacek Kiełb powiększył grono “aniołków”. W sobotni ranek prowadził samochód mając 0,4 promila alkoholu w organizmie i wpadł podczas rutynowej kontroli drogowej.

Gdyby był szarym obywatelem, o jego przygodzie milczałyby gazety, zwłaszcza, że nijak równać mu się z rekordzistami, którzy ot tak sobie wydmuchują po 3-4 promile. Niestety, jest radnym, a to diametralnie zmienia postać rzeczy.

Bez wątpienia mandat radnego nobilituje. Stanowi wyraz społecznego szacunku, oznakę dostojeństwa i ślad zaufania. To jego błyszczący awers. Ale jest jeszcze ciemny rewers z inskrypcją: ?Biada temu, kto zaufanie zawiedzie?. Jeśli radny popił, pobił się, wywołał awanturę w restauracji, spowodował wypadek, ukradł coś, okazał się damskim bokserem lub skłamał, że nie donosił esbecji na kolegów a donosił ? społeczeństwo osądzi go surowiej niż zwykłego śmiertelnika. Warto, by potencjalni kandydaci do samorządu, którzy niebawem będą na wyprzódki wpisywać się na listy wyborcze, nauczyli się czegoś na przykładzie Jacka Kiełba.

Już trzy godziny po kontroli drogowej legnickie portale rozpisywały się o przyłapanym na podwójnym gazie samorządowcu. Phi, też mi afera – prychała cześć internetowych komentatorów, sugerując dziennikarzom, by zajęli się poważniejszymi tematami. Mi osobiście bliższa była druga część: kipiący z oburzenia. Niczym rozjuszony Mojżesz trzaskali omszałymi kamiennymi tablicami Kodeksu Etyki Radnego z 2005 roku, gdzie, faktycznie, stoi jak wół, że “radni powinni być wzorem praworządności”.

Ustawiony pod pręgierzem opinii publicznej Jacek Kiełb, trzeba przyznać, zachowuje się godnie. Nie zwala winy na cukierki z wódką ani płyn do płukania ust. Nie kręci. Wyjaśnia, przeprasza i czeka na karę. W porównaniu z pewnym byłym radnym gminy wiejskiej Lubin, który przyłapany w podobnej sytuacji prawie trzy lata migał się przed wzięciem odpowiedzialności za swój błąd, Jacek Kiełb postępuje dotąd jak człowiek honoru.

Znacznie poważniejszy kłopot z opinią publiczną ma pewien złotoryjski radny, były mistrz świata w akrobatyce, któremu prokurator z Instytutu Pamięci Narodowej zarzucił złożenie nieprawdziwego oświadczenia lustracyjnego i zgodnie z prawem poinformował o tym społeczeństwo stosownym komunikatem na stronie IPN. Radny zaprzecza, że współpracował z SB. Przed wrocławskim sądem próbuje dowodzić, że w oświadczeniu lustracyjnym napisał prawdę. Proces ię toczy i nie wiadomo jak długo potrwa. Ale mleko się rozlało, wielu złotoryjan przeczytało komunikat IPN i sąsiedzi już teraz ? nie czekając na wyrok – patrzą na złotoryjskiego samorządowca jak na kapusia i kłamcę.

Proszę mi pozwolić, bym zamiast silić się na mądrą puentę, zacytował w tym miejscu dwa mądre wersy skreślone ręką samego Adama Mickiewicza. ?Głupi niedźwiedziu, gdybyś w mateczniku siedział, nigdy by się o tobie Wojski nie dowiedział?. Święte słowa, panie Jacku i panie Leszku, nieprawdaż?

Piotr Kanikowski

PS: Felieton pochodzi z najnowszego numeru bezpłatnego 24 Tygodnika Legnica Lubin. Gazetę można znaleźć m.in. w miejskich urzędach.

 

 

    Drukuj       Email
  • Publikowany: 4298 dni temu dnia 15/02/2013
  • Przez:
  • Ostatnio modyfikowany: Luty 15, 2013 @ 9:09 am
  • W dziale: wiadomości

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.


* Wymagany

Możesz użyć następujących tagów oraz atrybutów HTML-a: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <strike> <strong>

You might also like...

411-264805

Kierowca próbował pobić policjanta. Było pite

Read More →